W piątek Sejm rozpoczął prace nad dwoma projektami ustaw dotyczącymi kwestii reprywatyzacji: nad projektem PO o uregulowaniu praw do nieruchomości na terenie Warszawy oraz nad rządowym projektem o komisji weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji w stolicy.

Gronkiewicz-Waltz w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie oceniła, że komisja weryfikacyjna "to są igrzyska". "Komisja weryfikacyjna to jest, powiedziałam, igrzyska, a ja oczekuję rozwiązania sprawy +do przodu+, tzn. uchylenia wreszcie dekretu Bieruta, bo komisja weryfikacyjna to jest +Bierut dwa+, tylko w innym wydaniu. Powinna się nazywać komisja o igrzyskach" - powiedziała prezydent stolicy.

Według niej gdyby była szczera wola rozwiązania problemu reprywatyzacji to uchwalono by ustawę o reprywatyzacji. "Myślę, że trzy miesiące z podpisem prezydenta, to naprawdę jest dobry okres, żeby tę ustawę rzetelnie uchwalić" - podkreśliła.

Gronkiewicz-Waltz zwróciła uwagę, że z opinii prawnej wynika, iż komisja weryfikacyjna jest w co najmniej "kilkunastu przypadkach" sprzeczna z konstytucją.

Reklama

Wyraziła jednocześnie nadzieję, że komisja weryfikacyjna będzie sprawdzać także decyzje reprywatyzacyjne wydawane za czasów jej poprzednikó na stanowisku prezydenta stolicy, m.in. Lecha Kaczyńskiego i Kazimierza Marcinkiewicza. "Wtedy, kiedy PiS był u władzy, to były pełne cztery lata" - zauważyła.

Pytana, czy stawi się przed komisją w razie wezwania, zapowiedziała, że stawała przed komisją śledczą ds. PZU ponieważ była ona konstytucyjna. "Cztery godziny mnie odpytywano, ja się komisji nie boję. Natomiast musi być poszanowana konstytucja" - podkreśliła Gronkiewicz-Waltz. (PAP)