Grupa centroprawicowych europosłów z kilku krajów UE, w tym Polski, skrytykowała w poniedziałek porozumienie zawarte przez niemiecki rząd i Komisję Europejską w sprawie wprowadzenia opłat za autostrady w Niemczech. Domagają się oni wyjaśnień od KE.

Jak poinformowała w poniedziałek frakcja Europejskiej Partii Ludowej w PE, grupa eurodeputowanych z Polski, Austrii, Belgii, Holandii, Czech i Luksemburga, którzy są członkami komisji europarlamentu ds. transportu, wysłała list w tej sprawie do unijnej komisarz transportu Violety Bulc.

"Opłaty za korzystanie z dróg w Niemczech nie mogą opierać się na zasadach, które w jakikolwiek sposób będą dyskryminowały użytkowników niemieckich dróg, którzy pochodzą z innych krajów. Takie działania łamią podstawowe zasady UE, jakimi są równość podmiotów i swoboda przepływu osób, dlatego nie możemy do nich dopuścić" – oświadczyła polska eurodeputowana Elżbieta Łukacijewska (PO).

W interpelacji do unijnej komisarz europosłowie zaznaczyli, że wprowadzenie opłat może być "wielkim ciosem dla wszystkich osób i firm działających tuż przy granicy z Niemcami". "Jesteśmy poważnie zmartwieni tą sytuacją i faktem jawnej dyskryminacji zaakceptowanej przez Komisję Europejską” - oświadczyli europarlamentarzyści.

Jak argumentują, niemiecka ustawa zakłada wyższe opłaty skierowane tylko do obcokrajowców, podczas gdy obywatele Niemiec będą płacić mniej. Dodatkowo, nałożona na kierowców z zagranicy kwota opłat będzie zdecydowanie wyższa od kwot nakładanych w innych krajach Unii – nawet 20 euro za 10 dni.

Reklama

"Dyskryminacja jest dyskryminacją. Jednym z głównych zadań Komisji Europejskiej jest, aby jej przeciwdziałać" - podkreślili europosłowie. "Proponowane porozumienie przyniesie korzyści wyłącznie obywatelom Niemiec, gdyż to oni będą otrzymywali zwrot zapłaconych opłat drogowych. Tylko obcokrajowcy będą płacili pełną stawkę za przejazd przez terytorium Niemiec" - dodali.

Sprawa wprowadzenia opłat za użytkowanie autostrad w Niemczech trafiła we wrześniu do Trybunału Sprawiedliwości UE. Komisja Europejska uważała, że niemieckie przepisy dyskryminowały zagranicznych kierowców, bo przewidywały rekompensatę za myto w formie obniżenia podatku od pojazdów, z czego mogliby korzystać tylko kierowcy niemieccy. KE uważała też, że ceny planowanych winiet krótkoterminowych są nieproporcjonalnie wysokie.

W ubiegły czwartek KE i niemiecki minister transportu Alexander Dobrindt ogłosili porozumienie w sporze. Przewiduje ono, że Niemcy, podobnie jak inni kierowcy, będą musieli kupować winiety, ale dostaną zniżkę w podatku drogowym, która będzie dodatkowo powiązana ze spełnianiem norm ekologicznych.

Opłatę za winiety krótkoterminowe zróżnicowano według pięciu (zamiast pierwotnie proponowanych trzech) kategorii, uwzględniających pojemność silnika i emisję spalin. Pozwoli to na jej lepsze powiązanie ze spełnianiem norm środowiskowych.

Obniżona ma być również cena winiet krótkoterminowych, które są zwykle kupowane przez zagranicznych kierowców.

Gdy Berlin wprowadzi te rozwiązania, Komisja Europejska wycofa swoją skargę z Trybunału Sprawiedliwości UE.

Z Brukseli Anna Widzyk

>>> Czytaj też: Ćwierć miliarda euro w prezencie od Niemców. Kolejny wielki inwestor wchodzi do Polski