Sędzia Marco Aurelio de Mello oparł swą decyzję o zakazie pełnienia funkcji przez Renana Calheirosa na orzeczeniu przyjętym przez większość sędziów SN w ubiegłym tygodniu, która zabrania osobom z zarzutami o popełnienie przestępstwa zajmowania stanowisk wiążących się z tzw. linią sukcesji prezydenckiej.

Przewodniczący Senatu Federalnego jest obecnie trzecią osobą w państwie – po prezydencie i po przewodniczącym Izby Deputowanych (izby niższej Zgromadzenia), ale drugą w kolejności, jeśli chodzi o przejęcie obowiązków prezydenta, gdyby zaistniała taka potrzeba. Wyprzedza go – w sytuacji, gdyby prezydentowi coś się stało – tylko przewodniczący izby niższej.

Po odsunięciu od władzy centrolewicowej prezydent Dilmy Rousseff zawieszonej w obowiązkach w maju b.r. i usuniętej ze stanowiska głowy państwa pod koniec sierpnia, na prezydenta został zaprzysiężony dotychczasowy wiceprezydent, centrowy polityk Michel Temer. To ostatnie stanowisko pozostaje nieobsadzone, co zwiększa znaczenie przewodniczącego Senatu – przypomina agencja Reutera.

Decyzja Sądu Najwyższego wpisuje się w kontekst coraz ostrzejszego konfliktu kompetencyjnego między władzą ustawodawczą i sądowniczą w Brazylii.

Reklama

Zamieszany a aferę Petrobrasu Renan Calheiros – podejrzany o to, że uzyskał ogromne korzyści z pośrednictwa w zawieraniu "naciąganych" kontraktów, jest bowiem jednocześnie współautorem zmian w pakiecie ustaw antykorupcyjnych wprowadzonych 1 grudnia, które wywołały masowe protesty społeczne w całej Brazylii.

Zostały one uchwalone podczas nocnej, "maratońskiej" - jak określiły to brazylijskie media - sesji izby niższej parlamentu w nocy z 30 listopada na 1 grudnia. Zamiast usankcjonowania nowych środków zwalczania korupcji, parlament przyjął ustawy, które pozwalają wszczynać postępowania karne wobec sędziów i prokuratorów.

Senat niemal jednogłośnie poparł na swej sesji ustawę, która miała być pierwotnie instrumentem zwalczania korupcji. Senatorowie usunęli z tekstu ustawy jej kluczowe elementy, takie jak prawne określenie przestępstwa polegającego na nielegalnym wzbogaceniu się lub ustanowienie systemu ochrony dla osób składających dobrowolnie zeznania w takich sprawach".

Jedna ze zmian wprowadza karę pieniężna oraz karę do dwóch lat pozbawienia wolności dla sędziów, prokuratorów i policjantów za "nadużycie władzy" i "nadgorliwość". Inna zakazuje im udzielania wypowiedzi dla mediów. Pakiet otwiera też możliwość sądowego dochodzenia wobec sędziego lub prokuratora "strat moralnych i materialnych" poniesionych przez osobę posądzoną o korupcję w przypadku uzyskania wyroku uniewinniającego.

Po odsunięciu od władzy prezydent Dilmy Rousseff (winnej przekroczenia uprawnień prezydenckich) wielu Brazylijczyków liczyło, że sytuacja w kraju zacznie ulegać poprawie, a gospodarka będzie się stopniowo umacniać. Zamiast tego za prezydentury centrowego polityka Michela Temera, którego popularność załamała się w ciągu kilku miesięcy, kryzys gospodarczy wydaje się pogarszać.

Od 31 sierpnia, tj. od objęcia władzy przez Temera, sześciu członków jego gabinetu musiało ustąpić ze stanowisk wskutek sformułowania wobec nich przez prokuraturę zarzutów korupcyjnych.(PAP)

mars/