Bojowe drony klasy mikro będą produkowane masowo i w przyszłym roku trafią do wojska, głównie do obrony terytorialnej - zapowiedział w środę minister obrony Antoni Macierewicz.

Szef MON wziął udział w spotkaniu z dowódcami, ekspertami, członkami organizacji paramilitarnych, użytkownikami mediów społecznościowych i dziennikarzami. Głównym tematem spotkania w Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia w podwarszawskiej Zielonce była obrona terytorialna, która od przyszłego roku ma być odrębnym rodzajem sił zbrojnych.

Podczas spotkania podpisano umowę na dostawę sprzętu optoelektronicznego oraz porozumienie o współpracy między WITU, zakładami Belma i WZL nr 2 o współpracy na rzecz wdrożenia do produkcji opracowanych w WITU głowic bojowych i przenoszących je bezzałogowców pionowego startu DragonFly.

Macierewicz, który podkreślał innowacyjność WITU, wyraził przekonanie, że zarówno drony, jak i sprzęt optoelektroniczny, będą masowo produkowane w przyszłym roku i znajdą się na wyposażeniu Wojsk Obrony Terytorialnej. Głowice odłamkowe i kumulacyjne, przenoszone na latającej platformie i obsługiwanej przez jednego żołnierza, mają trafić do brygad WOT pod koniec przyszłego roku.

Szef MON powiedział, że bezzałogowce klasy mikro zasięgu 10-15 km będą przeznaczone przede wszystkim dla obrony terytorialnej, jako opracowane "do walki w terenie, gdzie ostrzał jest utrudniony - walki miejskiej, w zabudowaniach". "To niejedyny rodzaj dronów, jaki będziemy przeznaczali dla wojsk, ale na pewno ten będzie produkowany masowo" - zapewnił.

Reklama

Pytany o liczbę dronów, szef MON powiedział, że będzie ich "tyle, ile będzie potrzeba", także dzięki niskiej cenie. "Ile - nie jestem w stanie powiedzieć, ale pewno tysiąc będzie" - dodał. Zaznaczył, że dokładne ceny bezzałogowców, przyrządów obserwacyjnych i celowniczych będą zależały od masowości produkcji.

Dodał, że sprzęt optyczny, którego dotyczy porozumienie, "jest przeznaczony dla wojsk, które działają w systemie niekonwencjonalnym". "W ten sprzęt będą wyposażone przede wszystkim Wojska Obrony Terytorialnej, ale i oczywiście tam, gdzie to będzie niezbędne, wojska operacyjne też go dostaną, na pewno siły specjalne" - zaznaczył.

Wydatki - jak powiedział - będą zależały od masowości produkcji. Przypomniał, że wydatki na obronę terytorialną do roku 2019, kiedy ma ona liczyć 53 tys. żołnierzy, są przewidziane na 3,5 mld zł.

Przypomniał, że WOT mają dysponować także przenośnymi wyrzutniami rakiet i pojazdami opancerzonymi. Pytany, czy chodzi o lekkie, czy cięższe pojazdy, odparł, że żołnierze WOT będą się poruszać "raczej w lekkich, a w ogóle to raczej na piechotę".

"To są ludzie, którzy mają przede wszystkim współdziałać z miejscową ludnością oraz administracją. Oczywiście w czasie walki, w szczególnych warunkach, dysponowanie pojazdami będzie także możliwe i te pojazdy będą na ich wyposażeniu" - powiedział.

Odnosząc się do kwestii, czy broń i wyposażenie dla OT będą kupowane w przemyśle krajowym, czy także zagranicznym, Macierewicz powiedział: "To państwo jest suwerenne, które posiada swoją armię. Ta armia jest zdolna do rzeczywistej walki, która ma własne zakłady zbrojeniowe, gwarantujące nieograniczoną jakimikolwiek względami ubocznymi dostawę uzbrojenia".

"Żyjąc w świecie, w którym oczywiście współdziałamy i korzystamy z uzbrojenia, współpracy z armiami sojuszniczymi, z różnymi państwami, z różnymi przemysłami, podstawowe uzbrojenie musimy być zdolni produkować sami" - dodał, podkreślając, że jest to warunek suwerenności. "Stąd priorytetem tego rządu i moim priorytetem jest to, żeby podstawowe uzbrojenie WP było produkowane przez polskie zakłady" - dodał, wskazując, że dotyczy to także np. śmigłowców i broni rakietowej.

"Rozwijamy współdziałanie z różnymi przemysłami, nie tylko amerykańskim, francuskim, angielskim" - dodał, przypominając podpisane w ubiegły piątek porozumienie o współpracy przemysłów zbrojeniowych Polski i Ukrainy przy technologiach rakietowych.

Zapewnił, że kupując uzbrojenie i sprzęt wojskowy w kraju, MON chce także korzystać z oferty firm prywatnych. "Nie mamy zamiaru dokonywać rozróżnienia i spychać na margines przemysłu prywatnego. Znamy zakłady, które się bardzo dobrze rozwijają i bardzo dokładają do zdolności bojowych polskiej armii. Za to nie pozwolimy na sytuację, w której prywatny przedsiębiorca zdominuje polski przemysł obronny; on musi być zdominowany przez zakłady państwowe" - powiedział, deklarując zarazem wsparcie i otwartość wobec "nowoczesnego prywatnego przemysłu zbrojeniowego".

Powtórzył, że żołnierze WOT mają znać elementy wyszkolenia wojsk specjalnych, dlatego dowódcą WOT został gen. bryg. Wiesław Kukuła, poprzednio dowódca Jednostki Wojskowej Komandosów w Lublińcu. "Z takim założeniem wybierałem pana generała i jego współpracowników. W dowództwie każdej brygady i każdego batalionu OT będzie człowiek z zespołu sił specjalnych; wszystkie oddziały będą miały możliwość korzystania z doświadczeń komandosów" - powiedział Macierewicz.

Wyraził też zadowolenie z przyjęcia we wtorek przez rząd projektu ustawy ws. munduru weteranów walko o niepodległość. "Chodzi o to, żeby kombatanci, żołnierze, którzy walczyli w formie partyzanckiej po II wojnie światowej i często nie mieli ujednoliconego munduru, często nie mieli mundurów swoich jednostek wojskowych, jak żołnierze AK w czasie II wojny światowej, mogli dysponować jednym, jednolitym rodzajem umundurowania" - powiedział.

Zaznaczył, że wzór określa tylko krój munduru, ale weterani będą sami umieszczali oznaczenia jednostek. Mundury mają być bezpłatnie wydawane uprawnionym przez wojskowe komendy uzupełnień. "Każdy oficer, tak jak było przed wojną wobec powstańców styczniowych, będzie miał obowiązek - bez względu na stopień -pierwszy salutować żołnierzowi w tym mundurze" - powiedział minister.

>>> Czytaj też: Biznes na dronach w Polsce: wojsko zamawia mniej, ale wartość rynku rośnie