Sztuczna inteligencja to maszyna do stawiania prognoz. Korzystanie z jej usług będzie coraz tańsze, a tym samym coraz powszechniejsze. To zmieni biznes i społeczeństwo, nieodwracalnie i nie do poznania – przekonują autorzy książki „Prediction Machines: The Simple Economics of Artificial Intelligence”.

„Sztuczna inteligencja (AI – artificial intelligence) jest wszędzie. W naszych telefonach, w samochodach, w sklepach, w szpitalach i bankach, a nawet w termostatach. Nic dziwnego, że przedsiębiorcy i szefowie firm ze wszystkich branż, z całego świata prześcigają się w zdobywaniu wiedzy na temat tej technologii, która zmieni fundamenty niemal każdego biznesu” – zwracają uwagę Ajay Agrawal, Joshua Gans i Avi Goldfarb w swojej książce „Prediction Machines: The Simple Economics of Artificial Intelligence” („Mechaniczne Pytie: prosta ekonomika sztucznej inteligencji”, Harvard Business Review Press 2018). Według nich dojdzie do prostego zjawiska: im bardziej koszty korzystania z AI będą spadać, tym bardziej ta technologia będzie się upowszechniać, a ponieważ jej przydatność będzie rosła, w końcu wpłynie na niemal każdy biznes i każdy aspekt ludzkiego życia.

Wszyscy trzej autorzy książki to naukowcy z University of Toronto. Ajay Agrawal to profesor zarządzania, współpracownik National Bureau of Economic Research, założyciel programu szkoleniowego The Next 36 oraz współzałożyciel firmy Kindred pracującej nad rozwojem AI. Joshua Gans to kolega Agrawala z wydziału, główny ekonomista Creative Destruction Lab, autor kilku książek (m.in. „Parentonomics” i „The Disruption Dilemma”). Avi Goldfarb to profesor marketingu na University of Toronto, redaktor naczelny pisma „Marketing Science”.

Jak widać, Agrawal, Gans i Goldfarb są nie tylko teoretykami, ale też praktykami. Starają się przekuwać swoją wiedzę o Internecie, sztucznej inteligencji i najnowszych technologiach na biznesy. Ich książka jest dość oryginalną próbą połączenia poradnika dla menedżerów, którzy chcą przygotować siebie i swoje firmy na upowszechnienie się AI, z pigułą informacyjną na temat tej technologii która – jak przekonują autorzy „Prediction Machines” – zmieni dogłębnie nie tylko biznes, ale i społeczeństwo. Warto dodać, że próbą udaną, bo naprawdę trudno sobie wyobrazić, by można napisać bardziej przystępną książkę o sztucznej inteligencji i jej aktualnej i przyszłej roli w biznesie. Ich dzieło jest łatwe w odbiorze i nie przesycone danymi, dzięki temu jest „lekkostrawne”.

Naukowcy z University of Toronto postarali się podejść do tematu AI najbardziej metodycznie, jak to tylko możliwe. Ułożyli piramidę wiedzy o sztucznej inteligencji i najpierw zapoznali czytelników z jej podstawą – czyli z zasadami, na jakich programy dokonują predykcji – a dopiero potem zagłębili się w temat. Zresztą, to może być zaskoczenie dla kogoś, kto nie ma pojęcia o sztucznej inteligencji: ona jest inteligentna tylko z nazwy. Ona nie myśli. Ona przewiduje (na podstawie danych, które otrzyma). „Gdy dziecko pyta program Alexa o stolicę swojego kraju, program stara się przewidzieć – na podstawie danych do których ma dostęp – jaka będzie prawidłowa odpowiedź” – wyjaśniają autorzy „Prediction Machines”.

Reklama

Następnie naukowcy z uniwersytetu w Toronto tłumaczą, w jaki sposób będzie można wykorzystywać coraz dokładniejsze predykcje sztucznej inteligencji w biznesie. Weźmy na przykład sklepy internetowe. W tej chwili wiele z nich sprowadza towar od producenta do magazynu dopiero po tym, jak otrzyma zamówienie. W przyszłości, dzięki sztucznej inteligencji, sytuacja się zmieni. Giganci, jak Amazon, którzy zbierają mnóstwo danych o zachowaniach klientów, będą wykorzystywać informacje do tworzenia predykcji, co doprowadzi do zmiany ich modelu biznesowego. Będą antycypować zachowanie klientów, czyli sprowadzać towary od producentów na podstawie szacunków dokonanych przez AI, by potem jak najszybciej dostarczać je klientom – przekonują autorzy książki. Inny przykład to producenci części do aut: dzięki sztucznej inteligencji będą mogli przewidywać trendy, jakie pojawią się na rynku – zarówno w zakresie estetyki wnętrza, jak i jakości materiałów – by w odpowiedni sposób modyfikować swoją ofertę. Te dwa przykłady można przyłożyć do niemal każdej branży…

Dla rozwoju AI kluczowe jest pozyskiwanie danych. To dlatego, według autorów książki, wraz ze spadkiem ceny sztucznej inteligencji będzie rosła cena… narzędzi (sensorów), które będą pozyskiwały dane. „W 2017 roku Intel zapłacił aż 15 mld USD za przejęcie kontroli nad start-upem Mobileye, który opracował technologię pozwalającą w bardzo dokładny i efektywny sposób zbierać informacje z drogi, podczas ruchu, o obiektach (znakach drogowych, liniach, światłach, ludziach i pojazdach stojących i poruszających się). Tego rodzaju technologia jest oczywiście potrzebna autonomicznym samochodom” – zwracają uwagę naukowcy z University of Toronto.

Agrawal, Gans i Goldfarb zwracają uwagę nie tylko na potencjalne zyski, ale też na koszty i zagrożenia, jakie wiążą się z rozwojem AI. Autorzy „Prediction Machines” ostrzegają, że działanie sztucznej inteligencji – dopóki nie stanie się ona myślącą autonomicznie inteligencją – nigdy nie będzie zbawienne dla biznesu. „Więcej danych oznacza mniej prywatności. Większa szybkość przetwarzania danych oznacza mniejszą dokładność. Więcej autonomii dla sztucznej inteligencji oznacza mniej kontroli. Każdy przedsiębiorca będzie musiał zdecydować, do jakiego stopnia będzie chciał uzależniać swoją strategię biznesową od AI. Poza tym, sztuczną inteligencję można wprowadzić w błąd, podając jej fałszywe dane, lub zmieniając model podejmowania decyzji. Z tego wynika, że firmy chcące wykorzystywać zaawansowaną sztuczną inteligencję muszą pamiętać o bezpieczeństwie jej stosowania.

Agrawal i koledzy nie mają wątpliwości, że potężne zmiany w biznesie, jakie dokonają się na skutek upowszechnienia się AI, będą też miały wpływ na społeczeństwo. Stawiają sobie kilka ważnych pytań i starają się na nie odpowiedzieć. Czy ludzie wciąż będą mieli pracę? Tak, ale często inną, niż się spodziewają (np. nie będą kierowcami ciężarówek, ale dozorcami kolumny autonomicznych ciężarówek). Czy AI wygeneruje większe nierówności? Być może (bo podniesie znaczenie kapitału, a umniejszy znaczenie pracy ludzkich rąk). Czy kilka największych korporacji będzie kontrolowało większość rynku poprzez AI? To zależy (m.in. od tego, czy takie firmy jak Google będą umiały skorzystać ze swojej pozycji, a regulatorzy im na to pozwolą). Czy państwa złożą prywatność swoich obywateli na ołtarzu rozwoju krajowych firm korzystających ze sztucznej inteligencji? Niektóre tak (jeśli będą widziały w tym interes). Czy gdy w dalekiej przyszłości pojawi się myśląca sztuczna inteligencja, ekonomika AI pozostanie prosta? Zdecydowanie nie…

Każdy będzie miał, prędzej czy później, swój „moment AI” – przekonują Agrawal, Gans i Goldfarb. Czyli chwilę, w której zda sobie sprawę, że przed sztuczną inteligencją nie ma ucieczki, że trzeba nauczyć się z nią żyć. „Chińczycy mieli swój moment AI całkiem niedawno, gdy automat pokonał mistrza gry w go. Państwo Środka natychmiast uruchomiło plan, który ma pozwolić mu stać się światowym liderem w zakresie sztucznej inteligencji do 2030 roku. […] Mało kto wie, że chińskie miasto Tiencin uruchomiło specjalny fundusz dysponujący kilkoma miliardami dolarów, który ma inwestować w spółki rozwijające szuczną inteligencję, oraz utworzyło specjalną strefę dla firm z tej branży, oddając im we władanie 20 km kw. powierzchni” – podkreślają autorzy „Prediction Machines”.
Niektórzy mogą przeżyć swój moment AI już za chwilę. Gdy wezmą do ręki iPhone’a i zaczną pisać smsa. Klawiatura flagowego produktu Apple jest „inteligentna” – stara się przewidywać, jakie słowo chce napisać korzystający.

Autor: Piotr Rosik