Rosnące czynsze, przeciążony transport miejski, bezdomność i korki. Taką cenę płaci Seattle za bycie siedzibą Amazona. Mimo to kolejne miasta biją się o inwestycje Bezosa.
ikona lupy />
Bloomberg / Mike Kane

Amazon jest drugim największym pracodawcą w USA, a na całym świecie zatrudnia ponad 300 tysięcy osób. O wpływie, jaki na Seattle wywarło powstanie tam handlowego giganta, pisze między innymi brytyjski dziennik The Guardian. Od powstania firmy liczba mieszkańców miasta zwiększyła się o około 40 proc. Rocznie przeprowadza się tam prawie 20 tysięcy osób – często przyciąga ich Amazon albo firmy działające w jego otoczeniu. Powstało tam wiele wysoko płatnych miejsc pracy z sektora technologicznego, ale za tym nastąpił wzrost cen, co obciąża pozostałych mieszkańców, którzy średnio zarabiają dwa razy mniej.

Nowi, dobrze zarabiający mieszkańcy spowodowali wzrost cen nieruchomości o 70 proc. w ciągu pięciu lat, za czym poszedł też wzrost cen wynajmu mieszkań i spadek ich dostępności. Osoby mniej zamożne wypychane są na obrzeża miasta albo doprowadzane do bezdomności – pisze The Guardian, dodając, że Seattle ma obecnie trzecią największą populację osób bezdomnych w USA. Wyprzedza je tylko Nowy Jork i Los Angeles.

John Burbank z Economic Opportunity Institute mówi dziennikowi, że pomiędzy wzrostem liczby bezdomnych, a wzrostem liczby mieszkańców zarabiających więcej niż 250 tys. dolarów rocznie istnieje bardzo silna korelacja. W latach 2011-2017 nastąpił też kilkukrotny wzrost bezdomności wśród dzieci.

Reklama

Jedną z charakterystycznych cech stanu Waszyngton – oraz zachętą dla firm i pracowników – jest to, że nie pobiera się tam podatku dochodowego, a więc budżet samorządów oparty jest przede wszystkim o podatek od sprzedaży oraz od nieruchomości. To również odbija się niekorzystnie na osobach o niskich dochodach. Pracownicy zarabiający mniej niż 25 tys. dolarów rocznie na podatki stanowe i miejscowe przeznaczają więc według Burbanka około 18 proc. dochodów, podczas gdy osoby zarabiające powyżej 250 tys. dolarów tylko 4 proc.

>>> Czytaj też: Amazon otworzy w Sosnowcu nowy obiekt. Zatrudni kolejnych 500 osób

Wiele mieszkańców Seattle uważa, że Amazon powinien robić więcej, żeby usprawniać miejską infrastrukturę, która cierpi pod naciskiem napływających do miasta pracowników.

Trwa ładowanie wpisu

Dużym echem odbiła się niedawna próba wprowadzenia nowego podatku od zatrudnianych pracowników w dużych firmach. Miasto chciało nałożyć na firmy o przychodach powyżej 20 milionów dolarów rocznie podatek w wysokości 275 dolarów rocznie od każdego zatrudnionego pracownika. Pieniądze miały być przeznaczane na budowę tanich mieszkań. Dla Amazona, który zatrudnia w mieście ponad 40 tys. osób, oznaczałoby to roczny koszt w wysokości 10 milionów dolarów – pisał w maju Bloomberg.

Rada miejska Seattle bardzo silnie zabiegała o wprowadzenie podatku, ale spotkała się z ogromną opozycją Amazona. Wiceprezes firmy w oświadczeniu napisał, że firma jest „zawiedziona” jednogłośnym poparciem rady dla ustawy oraz że Amazon pozostaje „bardzo zaniepokojony przyszłością tworzoną przez wrogie podejście i retorykę rady wobec większych firm, co sprawia, że poddajemy pod wątpliwość przyszłość rozwoju firmy w mieście”.

Niedługo potem miasto uległo Amazonowi i wycofało ustawę wprowadzającą nowy podatek.

Inne miasta w USA również próbują zmusić technologicznych gigantów do większego udziału w kosztach obsługi rosnących miast. W listopadzie nad dodatkowym podatkiem dla dużych firm zagłosują mieszkańcy San Francisco, a także Mountain View, gdzie siedzibę ma Google.

Amazon tymczasem szuka lokalizacji dla swojej kolejnej siedziby w Ameryce Północnej. Firma ogłosiła plebiscyt, w ramach którego wybrano 20 kandydatów w różnych częściach kraju. Nowa siedziba, jak zachwala sam Amazon, będzie wymagała ponad 5 miliardów dolarów inwestycji w budowę i rozwój. Ma zapewnić „nawet 50 tysięcy wysoko płatnych miejsc pracy – w pełni dorówna naszemu obecnemu kampusowi w Seattle”, a także spowodować powstanie „kilkudziesięciu tysięcy dodatkowych miejsc pracy i kilkadziesiąt miliardów dolarów dodatkowych inwestycji w miejscowej społeczności”.

O drugą siedzibę starają się między innymi wielkie miasta takie jak Chicago, Los Angeles czy Atlanta, jak również Nowy Jork i Boston, gdzie problem niedoboru mieszkań i wysokich czynszów już teraz doskwiera mieszkańcom.

>>> Czytaj też: Gigantyczna kara za monopol Androida. Google zapłaci Unii 4,3 mld euro