Ajit Mohan, prezes platformy streamingowej video Hotstar, nowy dyrektor zarządzający Facebooka w Indiach ma za zadanie walkę z fake newsami. Grozi mu osobista odpowiedzialność za niewłaściwe zachowanie użytkowników.

Stanowisko, które Mohan przejmie na początku 2019 roku, do października ubiegłego roku zajmował Umang Bedi. Ajit Mohan będzie miał znacznie rozszerzone kompetencje w porównaniu do swoich poprzedników. Poza sprzedażą będzie on również odpowiedzialny za strategię, komunikację i politykę firmy, raportując bezpośrednio do głównej siedziby w Menlo Park, a nie do biura Facebooka w Singapurze. W związku z tą rozszerzoną rolą Facebook zaoferował mu rekompensatę w wysokości około 2 milionów dolarów oraz akcje o wartości wyższej niż te, które wcześniej korporacja proponowała zarządzającym korporacją w Indiach.

Mohan nie będzie odpowiedzialny za WhatsApp i Instagram. Jego wiedza i doświadczenie na polu streamingowym przydadzą się w firmie, ponieważ Facebook inwestuje dużo w video – zwłaszcza po tym, jak kupił prawa do transmisji wszystkich meczów hiszpańskiej piłki nożnej La Liga w Indiach. Na początku tego roku Hotstar ustanowił rekord świata – najwięcej widzów oglądało równocześnie jedno wydarzenie transmitowane przez internetowego nadawcę podczas Indyjskiej Premier League (IPL).

W zeszłym roku Facebook zaoferował ponad 600 milionów dolarów za prawa do transmisji meczów krykieta IPL od 2018 do 2022, ale ostatecznie przegrał z Star India, spółki-matki Hotstar, która zaoferowała 2,6 miliarda dolarów.

Mohanowi grozi osobista odpowiedzialność za niewłaściwe zachowanie użytkowników Facebooka. Indie zastanawiają się nad tym, czy platformy społecznościowe mają ponosić odpowiedzialność za kwestie takie jak fałszywe wiadomości i cyberprzemoc. Jego obawy w tym momencie nie zaskakują.

Reklama

Najważniejszym wyzwaniem Mohana będzie odzyskanie zaufania, jakie Facebook utracił. Będzie walczyć z takimi problemami, jak opóźnienie w uruchomieniu płatności i nacisk rządu na lokalizację danych, która wymaga od wszystkich firm działających w Indiach przechowywania pewnych danych w granicach kraju.

Po skandalu w sprawie Cambridge Analytica, minister ds. informacji i technologii oraz prawa w Indiach, Ravi Shankar Prasad, ostrzegł Facebooka i inne platformy mediów społecznościowych, że rząd podejmie „zdecydowane działania”, jeśli portale będą próbowały wpłynąć na proces wyborczy. Zagroził nawet „pozwaniem” Zuckerberga.

Co więcej, Komisja Wyborcza w Indiach, która wcześniej współpracowała z Facebookiem, aby zachęcić do rejestracji wyborców, początkowo rozważała zawieszenie współpracy, ale ostatecznie zdecydowała się ją kontynuować.

>>> Czytaj też: Facebook uruchomi w Singapurze nowe centrum przetwarzania danych