Płocki koncern PKN Orlen, który pod koniec 2006 roku nabył jedyną w krajach bałtyckich rafinerię w Możejkach na Litwie, od początku boryka się z problemami, najpierw stwarzanymi przez stronę rosyjską, a następnie – litewską.

Pakiet kontrolny w rafinerii w Możejkach polski PKN Orlen zgodził się kupić 26 maja 2006 od rosyjskiego koncernu Jukos doprowadzonego do bankructwa przez władze Rosji. W listopadzie 2006 Komisja Europejska wyraziła zgodę na przejęcie, a rząd litewski jak i przedstawiciele polskiej spółki wyrazili zamiar zamknięcia transakcji w ciągu kilku tygodni. Ostatecznie PKN Orlen przejął rafinerię z dniem 14 grudnia 2006 roku.

Jednak już w lipcu 2006 roku rosyjski Transnieft zawiesił dostawy ropy do rafinerii w Możejkach, tłumacząc to awarią na odcinku ropociągu Przyjaźń. Później Rosjanie naprawili rurę na tyle, by wznowić nią dostawy ropy do rafinerii na Białorusi. Ale do Możejek ropa nie dopłynęła. Obserwatorzy oceniają, że awaria ropociągu to zemsta Rosji, która była niezadowolona, że litewską rafinerię nabyła polska firma, a nie rosyjska.

Kolejnym ciosem był pożar w rafinerii jesienią 2006 roku, który strawił kluczowe instalacje w Możejkach, na półtora roku ograniczając potencjał rafinerii.

Nie zważając na te okoliczności, PKN Orlen kupił od Jukosu, za 1,49 mld dolarów, 53,7 proc. akcji litewskiej spółki Mażeikiu Nafta zarządzającej rafinerią w Możejkach, a następnie dzięki umowie z rządem Litwy nabył kolejne 30,66 proc. udziałów za ponad 852 mln dolarów.

Reklama

Po sfinalizowaniu z rządem Litwy umowy kupna pozostałych 10 proc. udziałów i przeprowadzonym wykupie od drobnych inwestorów, płocki koncern ma 100 proc. akcji litewskiej rafinerii, która w 2009 r. zmieniła nazwę na Orlen Lietuva.

Według danych PKN Orlen na kupno Orlen Lietuva oraz na prowadzone tam od 2006 r. inwestycje płocki koncern wydał ok. 4 mld dol.

Obecnie Orlen Lietuva jest największym podatnikiem na Litwie, ale od lat boryka się z problemami związanymi z logistyką. Od dawna płaci za transport kolejowy więcej niż konkurenci z innych krajów i prowadzi spór w tej sprawie z litewską spółką kolejową Lietuvos Geleżinkeliai (LG).

Wszystko zaczęło od tego, że w 2008 r. LG zdemontowały 19 km torów w kierunku łotewskiego miasta Renge, zmuszając przez to Orlen Lietuva do transportu swych produktów dłuższą, liczącą 150 km drogą kolejową.

Rozmowy między PKN Orlen, Orlen Lietuva a LG w sprawie spornych kwestii toczą się od lat. W grudniu 2014 r. Orlen Lietuva złożyła w sądzie arbitrażowym w Wilnie wniosek o wszczęcie postępowania arbitrażowego przeciw Lietuvos Geleżinkeliai, w którym domaga się przeliczenia taryf za przewozy kolejowe zgodnie z umową zawartą z litewskim podmiotem kolejowym. Również LG wszczęły postępowania sądowe, w których domagają się od Orlen Lietuva pieniędzy z tytułu opłat za przewozy kolejowe.

Kilkuletni spór Orlenu i LG ma zakończyć przewidziane na środę podpisanie w Wilnie umowy partnerskiej zakładającej zmniejszenie kosztów logistycznych rafinerii w Możejkach.

>>> Polecamy: Grzyb: Polsce naprawdę grozi blackout. Będziemy musieli zmienić naszą energetykę [WYWIAD]