Duże koncerny takie jak BP Plc oraz Royal Dutch Shell Plc dostosowały się do niższych cen poprzez obniżenie kosztów i usprawnienie działalności – twierdzą analitycy Goldmana. Europejscy giganci zarobili w pierwszej połowie tego roku więcej pieniędzy (gdy średnia cena baryłki ropy Brent wyniosła 52 dol.), niż w pierwszej połowie 2014 roku, gdy cena tego gatunku ropy była na poziomie 109 dol.

Wysokie ceny ropy miały wpływ na niską jakość zarządzania koncernami naftowymi; niewłaściwego kierowania projektami, przekraczania kosztorysów oraz nieefektywności – twierdzą eksperci banku. Obecnie projekty przynoszą większe dochody, a firmy zacisnęły pasa i zbyły niektóre aktywa w celu redukcji zadłużenia.

- Uproszczenie, standaryzacja oraz deflacja poprawiły pozycję sektora naftowego, który w obecnym środowisku biznesowym jest bardziej rentowny i generuje większe zyski, niż w latach 2013-14, gdy cena ropy kształtowała się na poziomie powyżej 100 dol. za baryłkę – twierdzą analitycy.

W drugim kwartale tego roku europejskie duże koncerny naftowe wygenerowały wystarczające przychody, by pokryć 91 proc. swoich wydatków kapitałowych i dywidendowych, co pokazuje, że są już niemalże w stanie pokryć zobowiązania wobec udziałowców ze środków generowanych przez aktualną działalność – wynika z analizy Goldmana. Dzięki temu koncerny będą zdolne do wypłaty dywidend bez konieczności emisji nowych akcji.

Reklama

W przyszłym roku dywidendy z udziałów w największych europejskich koncernach energetycznych mają zapewnić 6-proc. yield. To dużo w porównaniu do szacowanego yieldu dla indeksu STOXX Europe 600 (3,6 proc.).

>>> Polecamy: Co może nam podnieść rachunki za energię? Niemiecki przemysł płaci za prąd 30 proc. mniej niż nasze firmy