W ciągu miesiąca firmy te mogły wysłać z jednego kraju do drugiego setki ciężarówek z polskimi jabłkami objętymi przez Rosję sankcjami - zauważa dziennik.

Przedstawiciele białoruskiego komitetu kontroli państwowej stwierdzili, że inicjatorami tych projektów "z szarej strefy" byli obywatele Rosji. "Rejestrowali firmy po obu stronach Bugu i uzyskiwali znaczne dochody" - podkreślono.

"Polska firma kupuje jabłka u rolników i dostarcza do białoruskiej firmy. Do nas te owoce trafiają całkowicie legalnie, po uiszczeniu należnych podatków i opłat. Następnie owoce rzekomo trafiają na bazary i są sprzedawane za gotówkę. Ale tak naprawdę są wysyłane do Rosji" - wyjaśniają przedstawiciele komitetu kontroli państwowej.

"Obroty takich firm mogą przewyższać dwa miliony dolarów miesięcznie" - dodają.

Reklama

Moskwa wprowadziła embargo na niektóre owoce i warzywa z Polski, w tym jabłka, 1 sierpnia 2014 roku.

>>> Czytaj też: Państwa UE zatwierdziły koncesje na ukraiński eksport. Polska się wstrzymała