Autor gry Farm Bank twierdzi, że zbuduje prawdziwą farmę, na której będzie inwestował pieniądze graczy. Zebrał już 100 mln dolarów i obiecuje podwojenie inwestycji. Tureckie władze wydały zakaz reklamowania gry.

Mehmed Aydin jest twórcą wartej 100 mln dolarów gry komputerowej i znalazł się w centrum zainteresowania tureckich śledczych, którzy podejrzewają go o prowadzenie piramidy finansowej. Jego główną inspiracją była gra FarmVille.

Farm Bank, podobnie jak niezwykle popularne kilka lat temu FarmVille, pozwala graczom na kupno wirtualnych zwierząt oraz hodowlę i sprzedaż wirtualnych upraw. Różnica polega na tym, że użytkownicy tureckiej gry inwestują prawdziwe pieniądze – i to tak dużo, że Aydin chce za wpływy z gry otworzyć największe w Europie gospodarstwo mleczne.

„Widziałem w internecie wszystkie te piramidy finansowe i pomyślałem: ci oszuści są po prostu głupi”, powiedział 26-letni Aydin w przemówieniu wygłoszonym na ziemi rolnej we wsi Pazarkaya, w połowie drogi pomiędzy Stambułem a syryjskim Aleppo. „Powinni faktycznie inwestować pieniądze, które zbierają ludzi, zamiast ich oszukiwać”.

Aydin przekonuje, że jego gra to innowacyjny sposób na to, żeby umożliwić zwykłym ludziom zarabianie pieniędzy oraz żeby pomóc podupadającej gałęzi gospodarki. Wzbudził on jednak podejrzenia władz, które obawiają się, że niezwykle popularna gra to oszustwo, które w końcu upadnie, a wielu Turków będzie poszkodowanych. Ciftlik Bank – tak brzmi nazwa gry po turecku – przestał w tym tygodniu rejestrować nowych użytkowników w oczekiwaniu na wyniki śledztwa.

Reklama

Tureckie ministerstwo cła i handlu nałożyło trzymiesięczny reklamowania Farm Bank, żeby uniknąć wprowadzania w błąd klientów, którzy mogliby pomyśleć, że firma jest pożyczkodawcą.

Żeby zmniejszyć obawy użytkowników Aydin zaprosił swoich rodaków na miejsce, gdzie planuje za 185 milionów dolarów zbudować gospodarstwo mleczne. Ma się na nie składać 35 tysięcy krów, których właścicielami będą inwestorzy Ciftlik Banku.

Pomimo siarczystego deszczu setki Turków z całego kraju przyjechały przekonać się, czy nie są oszukiwani.

„Na początku nie miałem do nich zaufania, ale kiedy zobaczyłem, że inwestycje naprawdę są realizowane, to się zmieniło”, mówi Hasan Celebr, 23-latek, który przejechał około 1100 kilometrów ze wschodniej prowincji Erzurum. „W Ciftlik Banku wpłaca się 1 lirę, a po roku ma się 2,25 liry. Wezmę kredyt, żeby zainwestować więcej”.

Aydin nauczył się programować gry komputerowe z tutoriali na YouTubie. Kiedy w sierpniu 2016 roku stworzył Farm Bank, nie spodziewał się, jak szybko zyska popularność. Gracze najpierw zakładają darmowe konto. Następnie kupują wirtualne zwierzęta – owce, krowy, pszczoły, kurczaki – i paszę, którą karmią je, póki nie zyskają możliwości sprzedaży mleka, miodu czy jajek. Sprzedają warzywa i zboża, a zysk ze sprzedaży mogą wypłacić sobie w gotówce albo zainwestować w powiększenie wirtualnej farmy.

Gracze zainwestowali w grę Aydina już ponad 100 milionów dolarów. Twórca gry twierdzi, że ma 350 tys. użytkowników z Turcji i 150 tys. z innych krajów. Firma Fame Game, do której należy Farm Bank, jest zarejestrowana na Cyprze Północnym, żeby uniknąć podatków.

Reklamy na Facebooku, Twitterze i YouTubie zapewniały, że dzięki grze można w rok podwoić swoją inwestycję. Według strony internetowej gry w przypadku bankructwa firma gwarantuje zwrot zainwestowanej kwoty, a z osobami, które zainwestowały ponad 5 tys. lir podpisuje umowy.

Tego rodzaju obietnice zaalarmowały tureckie władze. Ministerstwo handlu i rada rynków kapitałowych zgłosiły zawiadomienie o przestępstwie, twierdząc, że przedsięwzięcie ma cechy piramidy finansowej.

>>> Czytaj też: UOKiK ostrzega przed DasCoinem. To przykład inwestycji, która jest piramidą finansową

„Wypłata tak dużych zysków jest niemożliwa”, stwierdziła pod koniec grudnia turecka rada rynków kapitałowych.

„Żaden sektor nie pozwala na osiągnięcie takich zysków”, mówi Oguz Yavuz, prawnik specjalizujący się w informatyce i handlu. „Żeby Ciftlik Bank mógł dalej działać, do systemu musi być dodawanych coraz więcej użytkowników. To sugeruje, że przedsięwzięcie jest piramidą finansową, która może istnieć tylko dzięki temu, że starszym członkom wypłacane są pieniądze wpłacane przez nowych”.

Aydin zapewnia, że nie chce nikogo oszukać. Zawsze chciał inwestować w rolnictwo, a dzięki grze ma na to środki. Wydał 15 milionów lir na ziemię i chce zacząć produkować mleko w drugiej połowie tego roku. Firma podpisuje nawet umowy franczyzowe ze sprzedawcami w całym kraju.

„Chcę, żeby rząd przebadał mnie i moją firmę. Chcę, żeby śledztwo jak najszybciej się skończyło”, mówi Aydin.

Niektórzy gracze sprzedają swoje mieszkania lub samochody, żeby przeznaczyć pieniądze na grę, chociaż jej pomysłodawca stara się zniechęcać do tego użytkowników. 58-letni Hamza Aslan, były handlarz samochodami, sprzedał swoje auta, żeby zebrać 250 tys. lir na inwestycję. Spodziewa się, że projekt pomoże uspokoić inflację poprzez obniżkę cen żywności.

Tevfik Keskin, przewodniczący Tureckiego Stowarzyszenia Producentów Mleka, mówi jednak, że ostatnie cztery lata były dla producentów nabiału „koszmarne”, ponieważ hurtowe ceny mleka znacząco spadły. „Wiele wytwórni mleka jest zamykanych”, mówi.

Marże brutto tureckich producentów mleka notowanych na giełdzie wahają się od 15 do 20 proc., co stanowi drastyczną różnicę względem obiecywanych przez Ciftlik zysków.

Na ceremonii wbicia łopaty na terenie, gdzie powstanie farma, nie było wielu sceptyków. Jednym z gości był burmistrz gminy, a prowadzący porównywał Aydina do jednego z zięciów prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, 38-letniego Selcuka Bayraktara, dziedzica firmy z branży obronnej – chwalił ich obu za osiągnięcie sukcesu w młodym wieku.

Popularność Ciftlik Banku wynika między innymi z narastających nastrojów nacjonalistycznych i religijnych w czasie, kiedy pogłębiają się różnice pomiędzy Turcją, a NATO. Wielu graczy odbierało grę jako działalność patriotyczną, mającą na celu zmniejszenie uzależnienia Turcji od importu. Żeby wpisać się w te nastroje, wydarzenie rozpoczęło się czytaniem z Koranu, a zakończyło występem otomańskiej orkiestry wojskowej.

„Zamierzam na początku zainwestować około 20 tys. lir, a potem, jeśli pójdzie dobrze, być może sprzedam swój samochód, żeby zainwestować jeszcze więcej”, mówi Seyhmus Onum, 30-latek, który przejechał ponad tysiąc kilometrów, żeby zobaczyć farmę.

Aydin, który twierdzi, że farma będzie finansowana tylko z pieniędzy graczy, zajął się już kolejnym sposobem na zarabianie pieniędzy. W tym miesiącu ogłosił na Facebooku, że wchodzi w biznes kopalniany – kopanie Bitcoinów.

>>> Polecamy: Jak runęła bursztynowa piramida. Historia upadku Amber Gold