Rząd Prawa i Sprawiedliwości prowadzi wobec wsi "politykę strusia" i cały czas ucieka przed jej problemami - uważa szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Zapewnia, że ludowcy nie mają żadnych planów cofnięcia programu 500 plus, ale chcą jego zmiany.

Lider PSL spotkał się w niedzielę z rolnikami we wsi Jakać Borki, w podlaskiej gminie Śniadowo. W swoim wystąpieniu przede wszystkim odniósł się do działań rządu PiS wobec wsi i rolnictwa.

Zarzucał rządzącym, że "jak idą wybory, to się znają na ASF-ach, szkodach łowieckich, sprawach związanych z kwotami mlecznymi i mają receptę na wszystko", a "jak przychodzi do prac i podejmowania decyzji, to - jak struś - głowa w piasek". "Polityka tego rządu wobec wsi, to jest polityka strusia, chowania głowy w piasek, cały czas uciekania przed problemami i tylko mamienia na przyszłość" - mówił Kosiniak-Kamysz.

Przekonywał, że Mateusz Morawiecki, nie tylko jako premier ale i wcześniej jako wicepremier, "nie zajmował się problemami polskiej wsi". "Kiedy sobie przypomniał? Kiedy zbliżają się wybory. I proszę was, żebyście wy to sobie zapamiętali, kiedy oni sobie przypominają o wsi i o jej problemach" - mówił lider ludowców.

Wśród problemów wsi wymagających interwencji, wymienił walkę z afrykańskim pomorem świń (ASF), związaną z tym kwestię odstrzału dzików czy odszkodowania - zarówno za tegoroczną suszę, jak i ubiegłoroczne deszcze czy przymrozki, również za przekroczone kwoty mleczne.

Reklama

Odnosząc się do słów premiera Morawieckiego z niedzielnej konwencji PiS w Sandomierzu, który mówił m.in. o tym, iż program opozycji polega na cofnięciu wszystkich reform rządu, m.in. 500 plus, Kosiniak-Kamysz zapewniał, że ludowcy nie mają żadnych planów likwidacji tego świadczenia. "Niech premier Morawiecki przestanie kłamać w żywe oczy, bo nikt 500 plus nie zlikwiduje. Ja mogę cyrograf własną krwią podpisać, że utrzymamy - jak dojdziemy do władzy - 500 plus, ale ono będzie bardziej sprawiedliwe" - mówił.

Jak powiedział, chodzi o to, by nie otrzymywali tego świadczenia najbogatsi, ale by mogły je otrzymywać osoby "najbardziej potrzebujące"; podał przykład matki samotnie wychowującej dziecko i zapewniał, że wprowadzona będzie zasada, iż nie będzie sztywnego progu dochodowego, przy którym następuje utrata pełnego świadczenia.

"Nikt nie zlikwiduje 500 plus i ja oczekuję od innych partii opozycyjnych, że ten sam cyrograf, który ja dzisiaj chcę razem z wami podpisać, podpiszą i zagwarantują na stałe. Żeby już nie straszyć" - mówił Kosiniak-Kamysz.

Zarzucał też PiS, że nawołuje do jedności, a wcześniej "podzielił Polskę". "To najpierw podzielili Polskę, na lepszy i gorszy sort, na lepszych i gorszych Polaków, na lepszych i gorszych patriotów i teraz oni będą przywracać jedność? Czy można większej obłudy i większego chamstwa tak naprawdę w słowach wyrazić? Trudno to znaleźć" - mówił lider PSL.

Zapewniał, że w kampanii samorządowej ludowcy będą odwiedzali nawet najmniejsze miejscowości i będą - jak to ujął - "obnażać kłamstwa i przywracać prawdę, bo prawdy w Polsce dzisiaj najbardziej brakuje".