Przed nami ostatni tydzień na zarejestrowanie prepaidów. Kto nie zdąży tego zrobić do 1 lutego, nie będzie mógł korzystać ze swojego numeru. – Zdezaktywowany numer wraca do puli tych przeznaczonych do przydziału. Ale wiadomo, że operatorzy mają jakiś okres karencji – mówi nam Karol Manys z Ministerstwa Cyfryzacji.
Dla klientów Plusa ostateczny termin minie 15 grudnia. – Jeśli do tego czasu prepaid zarejestrują, zostanie im przywrócona wartość i ważność konta, usługi oraz promocje aktywne w momencie zaprzestania świadczenia usług – zapowiada Arkadiusz Majewski z Plusa. Pozostali operatorzy obiecują, że numer opieszałego klienta nie wróci do puli do końca ważności konta.
– Jeżeli klient kupił kartę np. 20 lipca ubiegłego roku, a konto miało rok ważności, to jeżeli się nie zarejestrował, jego numer zostanie wyłączony pierwszego lutego. Ale do 19 lipca będzie mógł zrobić rejestrację i wtedy numer zostanie reaktywowany – tłumaczy Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes Virgin Mobile, największego w Polsce wirtualnego operatora komórkowego.
Telekomy nie ujawniają, jaka część kart przedpłaconych w ich bazie została już zarejestrowana. W najbliższych dniach punkty obsługi klienta operatorów i inne placówki, w których można zarejestrować karty, będą przeżywać oblężenie. Rynek czeka spora rewolucja. Operatorzy spodziewają się, że obowiązek znacząco ograniczy problem tak zwanych martwych dusz, czyli prepaidów kupowanych jednorazowo, a potem niewykorzystywanych przez klientów, a generujących koszty po stronie telekomów. UKE szacuje, że takich kart jest 8,8 mln.
Reklama
Dyskusyjne jest to, czy obowiązek spełni swoje podstawowe zadanie. Już kilka miesięcy temu, jak pisał „DGP”, wyszło na jaw, że tzw. ustawa antyterrorystyczna jest dziurawa. Nie ogranicza bowiem liczby kart, jakie może zarejestrować jedna osoba. Czarny rynek sprzedaży już zarejestrowanych prepaidów szybko się rozwinął. Zapytaliśmy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, czy zamierza wyciągać konsekwencje w stosunku do osób, które handlują SIM-ami zarejestrowanymi na tak zwane słupy. – Osoba, która odsprzedaje zarejestrowaną na siebie kartę przepłaconą, naraża się na ryzyko wykorzystania jej danych osobowych i zarejestrowanej na nią karty przedpłaconej w przestępczym procederze. To z kolei skutkować może koniecznością składania wyjaśnień w charakterze podejrzanego lub zeznań jako świadek w postępowaniu przygotowawczym – odpowiada resort.
Pewne jest, że obowiązek rejestracji telekomy wykorzystują do tego, by przyciągnąć klientów do oferty abonamentowej. W ostatnich miesiącach nastąpił wysyp ofert, promocji i tanich abonamentów. Takimi poniżej 30 złotych kusi wielka czwórka telekomów. Oferty postpaid zaoferowali też mniejsi gracze. Virgin Mobile ruszy ze sprzedażą abonamentów w piątek. Netia od kilku dni promuje się ofertą za 19,99 zł miesięcznie, z nielimitowanymi rozmowami i umową, która zwiąże klienta z operatorem tylko na pół roku.
– Wciąż pokutuje przekonanie, że telefon na kartę jest tańszy w użytkowaniu i daje większą elastyczność. A w ostatnim czasie ceny abonamentów z nielimitowanymi połączeniami u niemal wszystkich operatorów spadły do około 30 zł miesięcznie, czyli kwoty zbliżonej do minimalnego miesięcznego doładowania przedłużającego aktywność numeru w ofertach na kartę. Nadwyżka ponad tę kwotę to nic innego jak płatność ratalna za telefon, który taniej można kupić gdzie indziej niż u operatora. Jeśli dodać do tego obowiązkową rejestrację, trudno się doszukać zalet prepaidów – przekonuje Karol Wieczorek z Netii. ⒸⓅ