Do zamieszek doszło w rejonie miejscowości Melendugno koło miasta Lecce, gdzie policja dwukrotnie usuwała kilkuset uczestników demonstracji sprzed bramy placu budowy. Podczas starć niektórzy manifestanci odnieśli obrażenia; dokładna liczba osób kontuzjowanych nie jest znana.

Wykopywanie drzewek oliwnych, które mają zostać potem zasadzone w innym miejscu, zawieszono z powodu gwałtownego protestu i zablokowania drogi dla ciężarówek, którymi miały zostać wywiezione.

Wśród uczestników pikiety byli radni i burmistrzowie miejscowości, przez które będzie przebiegał rurociąg Trans Adriatic Pipeline dostarczający gaz do Włoch z Azerbejdżanu.

Zgodę na przesadzenie gaju oliwnego wyraziło Ministerstwo Ochrony Środowiska - przypominają włoskie media.

Reklama

Z kolei Naczelny Sąd Administracyjny odrzucił odwołania złożone przez władze Apulii i gminy Melendugno od decyzji o budowie gazociągu na ich terenach.

Protesty ludności i władz poparli niektórzy przedstawiciele miejscowego Kościoła, którzy argumentują, że trasę przebiegu gazociągu można by przesunąć o 20-30 kilometrów na obszar, gdzie straty dla środowiska naturalnego były mniejsze.

"To smutny dzień dla demokracji" - powiedział burmistrz Melendugno Marco Poti, komentując początek robót i protesty, jakie wywołały. Ogłosił, że lokalne władze będą prowadzić "batalię" w obronie terytorium. Leży ono w krainie Salento, która jest rolniczym, w tym także oliwnym, zagłębiem południa Włoch.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)

>>> Polecamy: Jaki jest stan powietrza w polskich metropoliach? Smog to nic nowego