Jak wynika z raportu organizacji monitorującej warunki pracy, od 15 stycznia do 6 marca tego roku we francuskim koncernie samobójstwo popełniło 10 osób, czyli prawie tyle samo co w całym 2013 roku.

Zdaniem autorów raportu w przypadku ośmiu osób ewidentnie było to powiązane z relacjami w pracy. W sumie zginęło siedmiu mężczyzn i trzy kobiety, a ostatnia ofiara miała 25 lat. Jest to o tyle niepokojące, że w poprzednim roku zginęło 11 osób, dlatego noworoczne „przyspieszenie” jest niepokojące.

Media oczywiście przypominają tragiczne wydarzenia z 2008 roku i 2009, kiedy samobójstwo popełniło aż 35 osób. Wówczas, w związku z kryzysem na rynku pracy, firma planowała wyrzucenie 22 tys. osób. Po tym, co się wydarzyło, i „nieprzewidzianej” reakcji pracowników zmieniono prezesa, a plany zwolnień zawieszono. Jednak kiedy w 2010 przeprowadzano badania, wynikało z nich, że aż 25 proc. pracowników żyje w ciągłym stresie.

Podczas wydarzeń w 2008 roku w wielu przypadkach nie było wątpliwości co do winy firmy. Jeden z samobójców zostawił list pożegnalny. Pisał w nim, że żegna się ze światem właśnie z powodu pracy i że jest to jedyny powód. Z kolei jeden z techników wbił sobie nóż w brzuch podczas konferencji w pracy, inną osobę znaleziono nieprzytomną w swoim biurze, bo – jak się okazało – wzięła za dużą dawkę środków uspokajających. Obie osoby odratowano. Nie udało się to w przypadku młodej kobiety, która wyskoczyła z okna, też w miejscu pracy.

Reklama

Stres potęgowało to, że ci, którzy nie tracili pracy, często byli przesuwani w inne miejsca, a nawet do innych miejscowości.

Teraz, jak twierdzą autorzy raportu, plany firmowe zakładają, że do 2020 odejdzie ok. 30 tys. pracowników. A kontrolerzy zaobserwowali te same mechanizmy kryzysowe, które były widoczne w czasie wydarzeń sprzed sześciu lat.

Jednak wówczas szefowie Orange, pomimo że ostatecznie wprowadzili zmiany, przekonywali, że nic specjalnego ani odbiegającego od normy się nie dzieje. Ich argumentem było to, że liczba samobójstw wówczas specjalnie nie wzrosła, bo np. w roku 2000 było ich 28. Teraz też wskazują, że ludzie mają kłopoty osobiste i wiązanie ich z warunkami pracy może być niesłuszne. Owszem, przyznają, że w dwóch przypadkach stwierdzono, że okoliczności zawodowe miały niewątpliwie na to wpływ. Kolejne dwa są badane.

Zdaniem autorów obecnego raportu tak wysoka liczba samobójstw nie jest powszechna we francuskich przedsiębiorstwach i obecny wynik z początku roku należy do jednych z wyższych. A sytuacja w korporacji jest groźna i jeżeli nie będą podjęte działania prewencyjne, to może dojść do zaostrzenia sytuacji.