Sondaż instytutu YouGov daje zwolennikom utrzymania unii z Anglią 53 proc., a zwolennikom niepodległości 47 proc.

W ciągu miesiąca dystans między przeciwnikami a zwolennikami niepodległości zmalał z 22 do 6 proc. i przyszłość Szkocji stanęła na ostrzu noża. Teraz wystarczy już, aby trzech z każdej setki głosujących zmieniło zdanie, a szanse obu opcji się zrównają.

Obóz niepodległościowy cieszy się zwłaszcza, że jego notowania poszły znacznie w górę wśród bardziej dotąd ostrożnych kobiet, a także wśród wyborców partii pracy i partii liberalnej, do niedawna gremialnie przeciwnych zerwaniu z Wielką Brytanią.

Zniechęciła ich porażka lidera kampanii "Razem Lepiej", labourzysty Alistaira Darlinga, w niedawnej debacie telewizyjnej ze szkockim premierem Alexem Salmondem. Ale Salmond twierdzi, że to nie sondaże zadecydują o wyniku referendum, tylko ożywiona kampania na ulicach, w salach parafialnych i wiejskich świetlicach.

Reklama

Działacze kampanii "Razem Lepiej" skarżą się tymczasem, że jest ona aż za bardzo ożywiona, bo nacjonaliści zagłuszają ich na wiecach, obrzucają mówców jajkami i filmują obecnych, aby ich zastraszyć.

Referendum niepodległościowe w Szkocji odbędzie się 18 września.

>>> Czytaj też: Wielkie koncerny grożą: jeśli Szkocja uzyska niepodległość, przeniesiemy się do Londynu