Chodzi o decyzję z ubiegłego tygodnia o przeznaczeniu niemal 3,5 mld dol. z budżetu Pentagonu na inwestycje wojskowe w Europie Środkowo-Wschodniej. Wszystko w związku z zagrożeniem ze strony Rosji.

Amerykański ambasador przy NATO Douglas Lute poinformował w Brukseli, że dzięki tym pieniądzom zostanie przede wszystkim zwiększona amerykańska obecność na Starym Kontynencie. Oznacza to znacznie częstsze ćwiczenia amerykańskich żołnierzy w tym rejonie świata. "Będą one tak częste, że w praktyce będziemy mieli w Europie w każdym momencie jedną brygadę. Dzisiaj ma to miejsce tylko przez połowę roku” - poinformował Douglas Lute.

Amerykanie chcą też dostarczyć do Europy jeszcze więcej sprzętu wojskowego. Razem z bronią i pojazdami opancerzonymi mają też przyjechać centra logistyczne. Szczegóły rozmieszczenia nowego sprzętu nie zostały na razie ujawnione.

>> Polecamy: 10 największych armii świata. Liczba żołnierzy robi wrażenie

Decyzje Waszyngtonu to kolejna odsłona inicjatywy wsparcia dla Europy, którą w 2014 roku ogłosił w Warszawie prezydent Barack Obama.

Reklama

W ubiegłym roku Stany Zjednoczone ujawniły, że rozmieszczą ciężki sprzęt bojowy w krajach wschodniej flanki NATO, w tym także w Polsce dla 5 tysięcy żołnierzy. Rząd w Warszawie podpisał już z Waszyngtonem umowę w sprawie rozmieszczenia sprzętu w 5 jednostkach w kraju.

>>> Czytaj też: Pęknięcie na linii Moskwa-Berlin? Rosja upomina Niemcy