W ubiegłym roku do inwestorów indywidualnych (w tym także do fundacji, kościołów i związków wyznaniowych ) należało aż 54 proc. mieszkań przekazanych do użytkowania. Na deweloperów przypadło 42,3 proc., spółdzielnie – 1,4 proc., a pozostałych inwestorów (samorządów, zakładów pracy i towarzystw budownictwa społecznego) - 2,3 proc. Nie było to jednak zjawisko wyjątkowe na tle lat poprzednich. Bo jak wynika z danych GUS już od 21 lat wśród mieszkań przekazywanych co roku do użytkowania najwięcej należy do zwykłych Polaków, a deweloperzy są w tym rankingu na drugiej pozycji od 14 lat, gdy zepchnęli z tego miejsca dramatycznie kurczące się budownictwo spółdzielcze.

Zdaniem ekspertów inwestorzy indywidualni budują znacznie więcej mieszkań niż deweloperzy z wielu powodów. – Ci ostatni zainteresowani są głównie inwestycjami w dużych miastach, w których popyt na lokale jest na ogół dość wysoki – wyjaśnia Jarosław Strzeszyński z Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości. Dodaje, że dzięki temu uzyskują solidne marże przy sprzedaży lokali. – Ale wielkich aglomeracji nie jest dużo, stąd też i liczba mieszkań przekazywanych do użytkowania przez deweloperów jest ograniczona – podkreśla Strzeszyński. Równocześnie na wsi nie ma zwykle zbyt wielu chętnych do zakupu lokali budowanych na sprzedaż mimo, że mieszka tam ok. 40 proc. ludności kraju. – Nie można więc realizować inwestycji na dużą skalę, podobnie jak w małych miastach. Dlatego nie ma tam zazwyczaj, deweloperów – twierdzi Strzeszyński.

Brakuje ich tam także dlatego, że mieszkańcy wsi i małych miast mają przeciętnie niskie dochody. W rezultacie nawet przy stosunkowo niskich cenach gruntów nadających się pod budowę domów i przy niższych niż w miastach kosztach pracy trudno byłoby deweloperom uzyskać satysfakcjonującą ich rentowność.

Mieszkańcy wsi i małych miast nie mają więc często innego wyjścia jak budowa domu własnym sumptem, aby zaspokoić swoje potrzeby mieszkaniowe. Podejmują się tego zadania najczęściej przy pomocy wynajętych fachowców. Rozkładają je przy tym na lata, w miarę dopływu gotówki jaką zarobią. Stąd też przeciętny czas trwania budowy mieszkań oddanych do użytku w budownictwie indywidualnym wynosił na przykład w ubiegłym roku ponad 4,5 roku a w budownictwie przeznaczonym na sprzedaż i wynajem 22,6 miesiące.

Reklama