Tych ostatnich reprezentują przedstawiciele samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej Denys Puszylin i Władysław Dejneho. Kijów naciskał wcześniej, aby do Mińska przylecieli przywódcy separatystów. Doniecki watażka Ołeksandr Zacharczenko powiedział jednak, że nie widzi sensu w swoim udziale w rozmowach dopóki trwają walki na Wschodzie. Według niego, odpowiada za nie Kijów. Tymczasem strona ukraińska tłumaczy, że to bojówkarze prowadzą ofensywę starając się zdobyć, jak największe terytorium. Minionej doby zginęło aż 15 wojskowych - dotąd Ukraina traciła 3 razy mniej żołnierzy.

Na dzisiejszym spotkaniu ma być bowiem ustalona granica strefy buforowej. Separatyści chcą, aby przebiegała ona zgodnie ze stanem obecnym, a Ukraińcy- aby była ona taka, jak we wrześniu, gdy wojska kontrolowały większe terytorium niż obecnie i gdy podpisano w Mińsku pierwsze porozumienie pokojowe, które później zostało zignorowane przez Rosję i wspieranych przez nią separatystów. Ukraińską propozycję popiera też OBWE.

>>> Czytaj też: Balcerowicz będzie reformował ukraińską gospodarkę. Polska wzorem dla Kijowa