Parlamentarny Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego po kilku miesiącach prac chce zaproponować rządowi sposób na ograniczenie wzrostu cen polis komunikacyjnych.

Jednym z najważniejszych pomysłów Zespołu będzie wyznaczenie kręgu osób mogących starać się o zadośćuczynienie po śmierci bliskiej osoby w wypadku. Ma ono przysługiwać: małżonkowi zmarłego, jego małoletniemu dziecku, jeśli w chwili wypadku było na jego utrzymaniu, oraz rodzicom zmarłego dziecka, jeśli było na ich utrzymaniu i nie pozostawało w związku małżeńskim. Skatalogowane mają być też przesłanki, w oparciu o które ustalane są zadośćuczynienia i ich wysokość.

Tak zakłada przygotowany na zlecenie Zespołu projekt nowelizacji ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.

Takie zmiany, szczególnie ograniczenia kręgu uprawnionych, krytykują rzecznik finansowy i Naczelna Rada Adwokacka.

– To bardzo poważne uderzenie w interesy poszkodowanych. Co w takiej sytuacji będzie z małoletnimi dziećmi po śmierci babci, która je wychowywała, czy z konkubentami. Przypominam, że skokowy wzrost cen OC to skutek 10 lat chorej wojny cenowej między ubezpieczycielami. Teraz z powodu ich grzechów konsekwencje poniosą poszkodowani i ich bliscy. To rozwiązanie co najmniej nieetyczne – oceniał podczas czwartkowego posiedzenia Zespołu Aleksander Daszewski, radca prawny w Biurze Rzecznika Finansowego.

Reklama

Adam Abramowicz, poseł PiS i przewodniczący Zespołu, chce też zabrać się za prowizje od sprzedaży OC pobierane przez agentów. Parlamentarzyści zamierzają zaproponować rządowi wprowadzenie przy tych polisach prowizji ruchomej, którą pośrednik negocjowałby z kierowcą wykupującym obowiązkową ochronę. Teraz prowizja zawiera się w cenie OC i jest ustalana z ubezpieczycielem.

– Pewnie narazimy się agentom, ale taka sztywna marża nie jest dobra dla rynku – tłumaczy.

Do rządu trafi też najprawdopodobniej propozycja wprowadzenia w polisach komunikacyjnych OC udziału własnego. Oznacza to, że szkody nieprzekraczające określonego poziomu pokrywałby z własnej kieszeni sprawca.

– Szacunki pokazują, że przy wkładzie własnym na poziomie 1 tys. zł polisa mogłaby kosztować nawet 10 proc. mniej. Oczywiście byłoby to rozwiązanie dobrowolne – zapowiada Adam Abramowicz.

Ubezpieczyciele mają też zyskać dostęp do Centralnej Ewidencji Kierowców, co oznacza wgląd w informacje o mandatach. Mieliby wyławiać wśród klientów najniebezpieczniejszych kierowców i uzależniać stawki od stylu jazdy i związanego z tym ryzyka.

Posłowie przekonują, że wszystkie te rozwiązania mają nie tylko ograniczyć podwyżki OC w przyszłości. Chodzi też o zapewnienie większej przewidywalności wypłat świadczeń z OC i odpowiednie pokrywanie szkód, ale też składki OC na poziomie „akceptowalnym społecznie”.

Zespół jeszcze przez dwa tygodnie będzie przyjmował uwagi do przygotowanych rozwiązań i wkrótce trafią one do odpowiednich ministerstw.