Najczystsza Republika – tak od tysiąclecia nazywany jest obszar wokół Wenecji. Obecnie jest to też epicentrum kryzysu bankowego. W Wenecji Euganejskiej powstały takie marki jak Benetton, De'Longhi, Geox i Luxottica, a także 40 000 małych firm. Większość z nich została nagle bez funduszy. To efekt czerwcowego kryzysu, podczas którego zbankrutowały dwa regionalne banki.

Upadki Popolare di Vicenza oraz Veneto Banca pochłonęły oszczędności życia wielu z ich 200 tys. akcjonariuszy, a ekonomiczne i polityczne wstrząsy kryzysu odczuwalne były od Rzymu po Frankfurt. Miejscowi kierują swój gniew wobec władz krajowych, które według nich dopuściły się rażącego zaniedbania – co tylko ośmiela do coraz głośniejszych nawoływań do autonomii regionu. Chęci do autonomizacji Wenecji Euganejskiej zostały już rozbudzone przez obecne starania Katalonii o niepodległość.

„Ból banków w Wenecji mógł się skończyć, ale to dopiero początek cierpień weneckich firm” powiedział Andrea Arman, prawnik doradzający niektórym firmom i osobom, które zostały dotknięte kryzysem. „Właśnie zaczynamy dostrzegać konsekwencje upadku. Sytuacja jest alarmująca”.

Położony pomiędzy Alpami a Adriatykiem, region Wenecji Euganejskiej jest domem dla około 5 milionów osób. Podobnie jak Katalonia, posiada on tradycje żeglarskie, własny język i dochody znacznie powyżej średniej krajowej. Prezydent Wenecji Euganejskiej, Luca Zaia, który nazwał Włochy i rządy sprawujące władzę przez ostatnie 71 lat „państwem w stanie upadłości”, zamierza wykorzystać wyniki referendum z dnia 22 października, by wywrzeć nacisk na Rzym. Choć referendum nie jest wiążące, Zaia planuje dzięki niemu uzyskać większą autonomię. Jak podaje "La Repubblica", trzy czwarte mieszkańców regionu chce, by władze lokalne dysponowały większą niezależnością, a 15 proc. ankietowanych popiera całkowitą autonomię.

Reklama

Intesa Sanpaolo, drugi co do wielkości bank we Włoszech, zapłacił symboliczną sumę, by wykupić część Popolare di Vicenza oraz Veneto Banca. Jednak SGA, czyli państwowa firma, która miała uratować banki przed bankructwem, pochłonęła zadłużone 18 miliardów euro i wciąż nie funkcjonuje. To spowodowało przestój dla małych i średnich przedsiębiorstw, a w wielu przypadkach doprowadziło do tego, że firmy są niezdolne do prowadzenia interesów.

„Wiele z tych kredytobiorców to firmy, które do tej pory dobrze zarabiały, ale teraz utknęły”, powiedział Mauro Rocchesso, szef Fidi Impresa e Turismo Veneto – firmy finansowej, która zapewnia zabezpieczenia firmom szukającym kredytu. „Nie mają już kontrahenta, nie mogą znaleźć nowego kapitału od nowego pożyczkodawcy”.

Nawet doskonała zdolność kredytowa i wiarygodność jako dłużnika są bezużyteczne, jeśli jedynym zabezpieczeniem firmy były akcje w Popolare di Vicenza lub Veneto Banca. Od pokoleń inwestycje w tych bankach traktowano jako modelowe rozwiązanie. Veneto Banca działa od 1877 roku, a nieraz pracownicy banków i pożyczkobiorcy byli ze sobą bardzo blisko, jak wspominają Wenecjanie – blisko jak rodzina.

Podczas gdy recesja, która rozpoczęła się od globalnego kryzysu finansowego prawie dziesięć lat temu, pogłębiała się, Popolare di Vicenza i Veneto Banca kontynuowały ekspansję swoich kredytów korporacyjnych. Pod koniec ubiegłego roku ich pożyczki osiągnęły 46 mld euro, z czego około 40 proc. było niespłacalnych. Wskaźnik ten był dwukrotnie większy od średniej dla Włoch.

Trwa dochodzenie po tym, jak Europejski Bank Centralny stwierdził, że byli menedżerowie w Popolare di Vicenza i Veneto Banca skłaniali klientów do zaciągania większych, niż potrzebowali pożyczek, aby kupić akcje pożyczkodawców i sztucznie zwiększyć rezerwy. W tym celu pożyczono 3 mld USD od 2013 r. do 2016 r.

„To skandal”, powiedział Prezes Zarządu Intesa Sanpaolo, Carlo Messina po tym, jak jego pożyczkodawca ogłosił utworzenie funduszu o wartości 100 milionów euro, by pomóc klientom o niskich dochodach, którzy stracili wszystko. „Zdradzili zaufanie swoich klientów”.

Po tym, jak Europejski Bank Centralny zabronił bankom odkupienia własnych akcji w 2014 r., te zaoferowały klientom, którzy chcieli wycofać swoje pieniądze, pożyczki o niskim oprocentowaniu. Ale kiedy wartość akcji wspierającej kredyty wyniosła zero, odsetki, które musieli zapłacić, poszybowały w górę.

Podsekretarz finansowy Pier Paolo Baretta powiedział w zeszłym miesiącu, że włoski rząd jest zdecydowany utrzymać przy życiu jak najwięcej firm w Wenecji, również tych, które mają dług wykupiony przez SGA.

„Jesteśmy przekonani, że Wenecja Euganejska będzie nadal odgrywać wiodącą rolę jako motor wzrostu we Włoszech” – powiedział Baretta. Trwają prace nad ramami prawnymi działań SGA, a jego menedżerowie negocjują z kredytodawcami krajowymi, w tym z Intesa i Banca Ifis, by zacząć zarządzać pożyczkami.

„Regionalne bank miały kluczowe znaczenie dla tworzenia i wspierania tysięcy małych firm, które są podstawą gospodarki lokalnej”, powiedział Luigi Zingales, urodzony w Padwie profesor Uniwersytetu Booth School of Business w Chicago. „Ten model już zniknął.”

>>> Czytaj też: Unia chce wzmocnić system nadzoru nad rynkami