Koniec zimnowojennej rywalizacji, wygaszanie amerykańskiej wojny z terroryzmem oraz wybuch kryzysu ekonomicznego otworzyły nowy etap w historii służb specjalnych. Rządowe agencje przeniosły ciężar działalności z walki ze szpiegami wykradającymi plany mobilizacyjne czy informacje o liderach organizacji terrorystycznych na przestępców w drogich garniturach, których specjalnością są bankowość, finanse lub przetargi. Tradycyjni szpiedzy odchodzą do lamusa, z terrorystami coraz częściej prowadzi się negocjacje. Ton nadają – trzymając się slangu specsłużb – figuranci ekonomiczni. – Profesjonalni wywiadowcy muszą się uczyć od ekonomistów – uważają Carmen Medina i Rebecca Fisher, które wzięły udział w zorganizowanej przez CIA konferencji na temat zmian w służbach specjalnych wymuszonych kryzysem. – Warren Buffet używał terminu „finansowa broń masowego rażenia”. Jeśli jeden z najbardziej szanowanych biznesmenów na świecie sięga po terminy z leksykonu służb specjalnych, zapożyczenia w odwrotną stronę są jak najbardziej uzasadnione – dodają.

Ten trend dotyczy również Polski. Potwierdzają to publikowane od 2009 roku raporty z działalności największej krajowej służby specjalnej – Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW). Jeśli doliczyć do tego sprawy, którymi zajmuje się Służba Kontrwywiadu Wojskowego (głównie nieprawidłowości przy przetargach na dostawy dla wojska) oraz tzw. wywiad skarbowy, to okazuje się, że Polsce wcale nie zagraża mityczna wschodnia agentura. Najsilniejsze ciosy dla państwa zadają przestępcy znający się na ekonomii. Zresztą nawet szpiedzy ze Wschodu – co wynika z publikacji ABW – najbardziej interesują się naszym biznesem. ABW publikuje raporty z działalności od trzech lat. Nie jest to fascynująca lektura dla fanów powieści szpiegowskich, ale z ujawnionych danych łatwo nakreślić obraz zagrożeń dla państwa i dynamikę ich zmian. Wiele w tych raportach terminologii z leksykonów ekonomicznych, o których wspominają Medina i Fisher.

Najnudniejszy wywiad świata

W 2009 roku ABW prowadziła 9 śledztw dotyczących terroryzmu, rok później zaledwie pięć, tyle samo w roku ubiegłym. Równie niewiele było dochodzeń dotyczących szpiegostwa: 6 w 2009 roku, 4 w 2010 roku oraz 2 w 2011 roku. Działalność ABW nabiera tempa, gdy przechodzimy do rozdziałów poświęconych sprawom ekonomicznym. Liczba śledztw jest kilkaset razy wyższa: 310 w 2009 roku, 304 w 2010 roku i 250 w 2011 roku. Do ubiegłorocznych danych należy jednak doliczyć osobną kategorię śledztw, czyli „zwalczanie korupcji zagrażającej interesom ekonomicznym państwa”. W 2011 roku było ich kilkadziesiąt, należały do nich np. śledztwa w sprawie korupcji w Jastrzębskiej Spółce Węglowej czy ustawiania przetargów w PKN Orlen. Narastającą dynamikę rozwoju przestępczości ekonomicznej pokazuje też wartość mienia zabezpieczonego w wyniku prowadzonych śledztw. W 2009 roku było to w sumie 8 mln zł, rok później 63 mln, a w 2011 roku – już 87 mln.

Reklama

Jednym z większych sukcesów ABW w ubiegłym roku było rozbicie międzynarodowej grupy zajmującej się wprowadzaniem do obrotu na Śląsku paliw bez płacenia podatków. Zatrzymano 9 osób, każdej grozi do 10 lat więzienia. Przez ponad rok działalności udało się im uniknąć płacenia podatku akcyzowego na sumę 18 mln zł. W 2011 roku rozbito także grupę działającą na Pomorzu, która miała podobną specjalizację. Pomorska mafia paliwowa stworzyła sieć firm wystawiających lewą dokumentację księgowo-podatkową (nie odprowadzono 80 mln podatku akcyzowego). Pieniądze transferowano na Cypr, część z nich inwestowano potem w nieruchomości w Polsce. Kolejną popularną w 2011 roku kategorią spraw było wyłudzanie zwrotu VAT, w czym specjalizowały się firmy z branży budowlanej oraz stalowej.

Od dwóch lat ABW zajmuje się specyficzną tylko dla Polski formą wyłudzania od państwa pieniędzy: przestępcy posługują się numizmatycznymi akcjami przedwojennych spółek, by żądać odszkodowania za nieruchomości lub ziemię znacjonalizowane przez komunistów. Po reaktywacji firmy występują o zwrot zagrabionych w PRL nieruchomości. W ubiegłym roku prowadzono śledztwo przeciw odtworzonej w Warszawie spółce Nowe Dzielnice SA, która domagała się prawa użytkowania wieczystego jednej ze stołecznych nieruchomości. Przed wojną Nowe Dzielnice były właścicielem 20 ha gruntów na warszawskiej Pradze. To nie był jednak szczyt kreatywności tzw. numizmatyków. W 2010 roku nowi właściciele spółki Giesche SA próbowali „odzyskać” od państwa 30 proc. powierzchni Katowic. Sprawą Giesche SA zajmowała się ABW.

Ciekawostką raportu za 2011 rok jest sprawa dwóch szpiegów białoruskiego wywiadu wojskowego. Zdemaskował ich kontrwywiad ABW. Mimo napiętej sytuacji na linii Warszawa – Mińsk Białorusini nie zbierali informacji o polityce. Ich zainteresowania koncentrowały się na biznesie łupkowym. Albo szerzej – energetyce.

Działalność Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w sprawach ekonomicznych nie byłaby jednak możliwa bez pomocy jednej z najbardziej dyskretnych i „nudnych” specsłużb w Polsce, która rzadko trafia na łamy gazet. To wywiad skarbowy, którym od lat kieruje wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz. Agenci w nim pracujący mają wszystkie uprawnienia profesjonalnej specsłużby, co zapewnia im gruntowną wiedzę o portfelach osób, którymi się interesują.

>>> Czytaj też: Polska - unijne centrum inwigilacji ludzi

Jego funkcjonariusze mają prawo werbować tajnych współpracowników, zakładać podsłuch i kontrolować przesyłki. Co więcej, w przeciwieństwie do ABW nie muszą się tłumaczyć sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Operacje wywiadu skarbowego podlegają nadzorowi generalnego inspektora kontroli skarbowej (GIKS). Inne służby specjalne potrzebują zgody sądu do użycia technik operacyjnych. W przypadku wywiadu skarbowego decyduje tylko jeden urzędnik, generalny inspektor kontroli skarbowej.

Gekko na usługach FBI

Położenie nacisku na sprawy ekonomiczne nie jest specjalnością wyłącznie polskich służb specjalnych. Ten trend zapoczątkowali Amerykanie, a nabrał on tempa wraz z upadkiem w 2008 roku banku Lehman Brothers i ujawnieniem piramidy finansowej Bernarda Madoffa (zdefraudował ponad 50 mld dol.). O tym, jak dobrze zakorzenił się w wyobraźni Amerykanów, świadczy reklama FBI z Michaelem Douglasem w roli głównej. Odtwórca roli demonicznego Gordona Gekko w filmie „Wall Street” namawia w niej porządnych obywateli do donoszenia FBI na nieuczciwych bankierów i inwestorów giełdowych.



W przypadku USA to właśnie Federalne Biuro Śledcze prowadzi najpoważniejsze śledztwa w sprawach ekonomicznych. Zaraz po nim plasuje się DEA – federalna agencja do walki z przestępczością narkotykową. Oprócz namierzania kanałów przerzutowych kokainy czy heroiny, jej funkcjonariusze rozpracowują legalne inwestycje bossów karteli i śledzą ruch ich pieniędzy. W ubiegłym roku DEA zyskało nowe uprawnienia. Agenci działający pod przykryciem mają prawo do prania brudnych pieniędzy, by wykryć schematy finansowe karteli. Według dziennika „New York Times” chodzi o sumy rzędu kilkuset milionów dolarów (w przypadku jednorazowego prania sumy wyższej niż 10 mln dol. DEA potrzebuje zgody Departamentu Sprawiedliwości). Jak pisze gazeta, takim operacjom towarzyszą zabójstwa, przemoc i naruszenie suwerenności państw, w których działa DEA. Funkcjonariusze są tego świadkami. To kompromis, na który idą, by rozpracować kierownictwo karteli.

W tej chwili agencja prowadzi co najmniej 50 tego typu operacji na całym świecie. I przekonuje, że gra jest warta świeczki. W ubiegłym roku udało się przechwycić w sumie miliard dolarów należących do karteli narkotykowych. To sporo, bo cała wartość krążących po świecie pieniędzy narkobiznesu jest szacowana na 40 mld dol.

Od upadku Lehman Brothers systematycznie wzrasta rola FBI w zwalczaniu szpiegostwa przemysłowego oraz przestępczości gospodarczej. Jak wynika z publikowanych przez agencję raportów, o ile w 2008 roku prowadzono 545 spraw dotyczących oszustw, w 2011 było już ich 726. Śledztw związanych z rynkiem kredytów hipotecznych w 2008 roku było ponad 63 tys. W 2011 ponad 93 tys.

Ochrona uczciwych

Rosnąca rola służb w sprawach ekonomicznych nie cieszy przedsiębiorców. Koronnym argumentem firm jest teza, że więcej uprawnień rządowych agencji to mniej swobody w biznesie. Służby przedstawiają swoje racje. Przekonują, że nie chodzi tylko o walkę z wyłudzaniem podatków czy praniem brudnych pieniędzy, ale też o rutynową ochronę uczciwych przedsiębiorców. Najczęściej to właśnie oni padają ofiarą szpiegostwa albo nieuczciwych graczy na rynku. W samej Polsce – jak wyliczyła firma Symantec – ofiarą szpiegostwa przemysłowego padła niemal jedna trzecia przedsiębiorstw.

Podobnie jest w innych krajach Europy i USA. Problemy z kradzieżą informacji ma co druga firma w Niemczech – w efekcie gospodarka RFN traci rocznie 4 mld euro, z kolei Wielka Brytania 21 mld funtów. Jak pisaliśmy w DGP, w przypadku Niemiec największym złodziejem przemysłowych sekretów wcale nie są Chiny czy Rosja. Z depeszy ambasady USA w Berlinie ujawnionej przez portal WikiLeaks wynika, że liderem w tej dziedzinie jest Francja. Według niemieckiego urzędu ochrony konstytucji na szpiegostwo przemysłowe najbardziej narażone są branże: samochodowa, chemiczna, telekomunikacyjna, zbrojeniowa, optoelektroniczna, oraz producenci czystej i odnawialnej energii.

W skali świata mistrzami wykradania cudzych patentów pozostają Chińczycy. Do ich najbardziej spektakularnego ataku doszło w ubiegłym roku: ofiarą hakerów z Państwa Środka padł amerykański koncern Google. Pekin przejął część kodu źródłowego najpopularniejszej na świecie internetowej wyszukiwarki. Chińczycy szpiegują także banki, firmy produkujące oprogramowanie komputerowe (np. Adobe) czy koncerny zbrojeniowe (np. Northrop Grumman). Podobnie jest w przypadku przemysłu samochodowego. Chińskie koncerny na masową skalę produkują auta konstruowane na podstawie skradzionych na Zachodzie technologii. W 2009 roku m.in. firma Yema wypuściła na rynek model SQJ6451, który jest kopią Subaru Forester.

Rozwój szpiegostwa przemysłowego i rosnące koszty dla gospodarek, które padają jego ofiarą, są koronnym argumentem za przekazaniem specsłużbom jeszcze większych uprawnień. Agencje z natury mają skłonność do rozszerzania swojego pola do działania. Dziś ich główne zadania koncentrują się na ekonomii. Póki trwa kryzys, a państwa i korporacje nagminnie wykradają sobie sekrety gospodarcze, nie można liczyć na zahamowanie ekspansji specsłużb w tej dziedzinie.

>>> Polecamy: Przewodnik korupcyjny po Polsce (MAPA)