Zjawisko to przybiera coraz większe rozmiary co grozi poważnymi następstwami gospodarczymi i politycznymi - twierdzi raport waszyngtońskiej firmy.

Zdaniem ekspertów, odpływ kapitału za granicę podsycany jest niezadowoleniem z chińskiego systemu bankowego, który subsydiuje państwowe przedsiębiorstwa kosztem innych klientów oraz z firm wykorzystujących luki w państwowym systemie kontroli.

Ocenia się, że chińskie firmy transferują kapitał za granicę nie tylko w celu inwestowania, ale także do sprowadzania go z powrotem już jako "zagranicznego", uprawnionego do korzystania z ulg podatkowych i innych zachęt.

Prywatne osoby lokują pieniądze za granicą aby uzyskać większe oprocentowanie niż w państwowych bankach chińskich.

Reklama

Według ocen Global Financial Integrity, w ciągu ubiegłych 11 lat "wypłynęło" z Chin ok. 3,8 biliona dolarów. Strumień wysyłanych za granicę pieniędzy stale wzrastał ze 172,6 mld w roku 2000 do 602,9 mld dol. w roku 2011. Zdaniem analityków tej firmy, trudno jest ocenić jaka część tych pieniędzy pochodzi z nielegalnych źródeł, ale zjawisko to może zaostrzyć napięcia gospodarcze i polityczne w Chinach, ułatwiać uchylanie się od płacenia podatków i pogłębiając przepaść między bogatymi i biednymi.

Powszechna korupcja i zwalniająca gospodarka oraz związane z nimi wzrastające niezadowolenie społeczne uważane są za główne zagrożenia dla rządzącej Partii Komunistycznej, która przygotowuje się do przekazania władzy nowemu pokoleniu przywódców.

Według opublikowanego w ub. tygodniu sondażu przez Pew Global Attitudes Project, połowa ankietowanych Chińczyków wskazała na korupcję urzędników jako na najważniejszy problem (w porównaniu z 39 proc. 4 lata temu). 48 proc. jako główny problem wskazało na wzrastające rozwarstwienie majątkowe (4 lata temu 41 proc.).

Chiński kapitał trafia za granicę .in. poprzez uzgodnioną z partnerami chińskimi praktykę zawyżania przez firmy zagraniczne cen importowanych towarów i lokowania nadwyżek za granicą m.in. w Hong Kongu, Luksemburgu, na Kajmanach i Brytyjskich Wyspach Dziewiczych.

"Powstają poważne pytania dotyczące stabilności chińskiej gospodarki. Wobec tak masowego zjawiska ład społeczny, polityczny i gospodarczy nie jest na dłuższą metę nie jest możliwy do utrzymania" - twierdzi Global Financial Integrity w opublikowanym oświadczeniu.

>>> Czytaj też: Na rewolucję łupkową w Chinach musimy jeszcze poczekać