Przedsiębiorcy szukają innych niż kredyt możliwości finansowania. Wpływa to korzystnie na branżę leasingową, która poprawia wyniki sprzedaży. W ciągu trzech kwartałów tego roku małe i średnie przedsiębiorstwa wzięły w leasing 161,2 tys. przedmiotów, o wartości 21 mld zł. Oznacza to, że 33 spółki zrzeszone w Związku Polskiego Leasingu osiągnęły 2,7 proc. wzrostu liczby sfinansowanych urządzeń i 2,9 proc. wzrostu ich wartości.
– Nazywam to przeniesieniem kredytowania. Wzrost leasingu jest bezpośrednim rezultatem zacieśniania przez banki warunków udzielania kredytów przedsiębiorstwom. Równocześnie te same banki swoim klientom oferują leasing w spółce należącej do ich grupy finansowej – mówi Mieczysław Groszek, wiceprezes Związku Banków Polskich, wcześniej wieloletni prezes BRE Leasing i członek zarządu ZPL. Tłumaczy, że sektor bankowy ma nadpłynność. Ale nowe wymogi kapitałowe i spowolnienie gospodarcze wymuszają na nim ograniczenie ryzyka. Korzystają firmy leasingowe. Tu ryzyko działalności jest mniejsze, bo finansowanie jest zabezpieczone przedmiotem leasingu.
W ciągu dziewięciu miesięcy tego roku firmy oddały w leasing 59,9 tys. samochodów, o 4,7 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. W tym czasie zarejestrowano w Polsce o 2 proc. więcej aut niż w 2011 r. Wbrew pozorom firmy wcale nie leasingują tańszych samochodów. W tym roku średnia wartość tak sfinansowanego auta wyniosła 81,8 tys. zł i była o 1,4 tys. zł wyższa niż w ubiegłym.
– Największy popyt jest na usługi CFM, czyli zarządzania flotą. Najchętniej korzystają z niej firmy z branży farmaceutycznej, telekomunikacyjnej, IT oraz FMCG, czyli dóbr szybko zbywalnych. One też zgłaszają największy popyt na samochody – twierdzi Robert Bieńkowski, doradca zarządu BRE Leasing.
Reklama
W opinii specjalistów w tym kwartale leasing aut może jeszcze przyspieszyć, ponieważ firmy pod koniec roku chętnie z zaoszczędzonych pieniędzy finansują wymianę samochodów.
Przedstawiciele branży są także zdania, że w tym kwartale nie spowolni dynamika popytu na leasing maszyn i urządzeń. Przez pierwszych dziewięć miesięcy przedsiębiorcy wyleasingowali 49,7 tys. maszyn, o 15,8 proc. więcej niż w tym samym okresie 2011 r. Widać, że klienci szukają tańszych środków do produkcji, bo wzrost wartości wyleasingowanych maszyn był znacznie mniejszy od dynamiki ich liczby. Wyniósł 5,2 proc. Wartość leasingu maszyn i urządzeń to niecałe 8 mld zł.
– Największy, 61-proc. wzrost popytu mamy w tym roku w maszynach rolniczych – podkreśla Piotr Jaworski, dyrektor zarządzający EFL. – Większe niż w ubiegłym roku jest też zapotrzebowanie na sprzęt medyczny, maszyny do produkcji, sprzęt gastronomiczny oraz wózki widłowe, za to znacząco spadł popyt na maszyny budowlane – dodaje Jarosław Szczepaniak, dyrektor ds. rozwoju Raiffeisen Leasing.
W konsekwencji branża, pomimo prognozowanego znacznego spowolnienia gospodarczego, nie obawia się przyszłego roku. Mieczysław Groszek szacuje, że będzie miała 5–10 proc. wzrostu wolumenów. Wiele zależy od tego, czy banki zakręcą klientom kurek z kredytami, czy tylko go przykręcą.