Na całym świecie wzrasta zainteresowanie zastosowaniami technologii blockchain kojarzonej do tej pory z kryptowalutą bitcoin. Trwają testy, powstają startup-y i finansowe konsorcja. Nadzieje i obawy są ogromne i nie do przewidzenia.

Blockchain to olbrzymia zdecentralizowana baza danych (distributed ledger technology - DLT) umożliwiająca dokonywanie transakcji z pominięciem pośredników (peer-to-peer) i umieszczanie w niej danych dot. własności jakichkolwiek aktywów. Baza ma charakter rozproszony więc nie jest kontrolowana przez żadną organizację ani firmę.

W pewnym sensie przypomina Internet, z tą tylko różnicą, że dotychczas w sieci można było przesyłać informacje, blockchain umożliwia przesyłanie pieniędzy lub wartości w ogóle. Szyfrowane dane zapisywane są w blokach aktualizowanych co 10 minut co wykluczać ma fałszerstwa i wyłudzenia, bo związane byłoby to ze zmianami wszystkich poprzednich bloków danych. Technologia DLT rozpoznaje użytkowników i umożliwia automatyczne dokonanie transakcji dzięki rozwiązaniu o nazwie „smart contracts”. Oznacza to znaczne przyśpieszenie obrotu finansowego, a właściwie jego automatyzację.

Blokchain - nadzieja czy pogromca sektora bankowego?

Bank Santander zidentyfikował ponad 20 obszarów, w których może znaleźć zastosowanie DLT. Raport inwestycyjnego ramienia banku mówi o „świecie, w którym strony mogą dokonywać transakcji bezpiecznie bez udziału banków, giełd i operatorów płatności”. Credit Suisse przeprowadził z kolei badania światowych decydentów i menedżerów firm globalnych, którzy za najważniejsze sfery, których dotyczyć będą rozwiązania blockchain uznali: finanse (77% respondentów), dziedziny związane z tożsamością klientów (55%), tytuły własności (38%), komunikacja i media (23%), prywatność i dane osobowe (15%). W obszarze finansów branżami szczególnie dotkniętymi mogą być: płatności, banki detaliczne i inwestycyjne, instytucje rynku kapitałowego, biura informacji kredytowej, wydawcy kart i banki funkcjonujące w obszarze płatności i handlu międzynarodowego.

Reklama

Interesującym obszarem są prawa własności. Blockchain jako księga główna wyeliminuje notariuszy i potrzebę prowadzenia przez sądy ksiąg wieczystych – udaną próbę w tym zakresie przeprowadził już rząd Hondurasu, co ma wyeliminować oszustwa i korupcję, a warto podkreślić, że 70% właścicieli ziemi na świecie nie ma potwierdzonego prawa własności. Wielu konsumentów może powitać też z radością sytuację, kiedy ich dane umieszczone będą na blockchainie, a nie na firmowych serwerach i tylko oni sami będą je udostępniać różnym podmiotom, dzięki którym przeprowadzą konkretną transakcję. DLT może tez mieć olbrzymie znaczenie dla rynku muzycznego i artystów, którym pozwoli zarządzać prawami do ich utworów i je udostępniać - brytyjska artystka i piosenkarka Imogen Heap bierze udział w projekcie Mycelia prowadzonym przez firmę Consensus Systems, której celem jest wdrożenie odpowiedniej aplikacji w tym zakresie na platformie Ethereum zlokalizowanej na blockchainie.

Badania Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) dowodzą, że aż 10% światowego PKB będzie przechodziło przez blockchain do roku 2025, w tym samym mniej więcej czasie nastąpi rozpoczęcie procesu automatycznego ściągania podatków dzięki rozwiązaniom oferowanym przez technologię. Nic dziwnego więc, że takimi funkcjami zainteresowane są rządy i banki centralne (skuteczniejsza polityka pieniężna). W tym kontekście trwają prace i testy dotyczące pieniądza elektronicznego. Największe światowe banki – UBS, Deutsche Bank, Santander i BNY Mellon Bank ogłosiły właśnie (31 sierpnia) rozpoczęcie współpracy, która ma przynieść wdrożenie „elektronicznej gotówki” już w roku 2018. Również inne banki jak np. Citi, który testuje Citicoin, pracują nad podobnymi projektami.

Angażuje się amerykańska Rezerwa Federalna i bank centralny Kanady. Korzyści mogą być olbrzymie, gdyż koszty światowych rozliczeń i przelewów szacowane są na 65-80 mld dol. rocznie – wyliczyła firma konsultingowa Oliver Wyman. Natomiast Santander InnoVentures kalkuluje na ponad 20 mld dol. oszczędności na bankowej infrastrukturze informatycznej. Jeśli pieniądz elektroniczny się upowszechni to klienci mogliby przeprowadzać transakcje unikając kart i pośredników oraz izb rozliczeniowych. Stąd rachunki bieżące, kluczowy produkt bankowy straciłyby na znaczeniu na rzecz aplikacji płatniczych i elektronicznych portfeli (jak np. obecnie Google Wallet) – pozbawione części dochodów banki znalazłyby się w zupełnie nowej sytuacji konkurując na rynku depozytowo-kredytowym ze znacznie ograniczonymi możliwościami cross-sellingu.

Z punktu widzenia banków duże oszczędności może natomiast generować zastosowanie blockchaina w obszarze finansów międzynarodowych – sugerują to obliczenia WEF i firmy Bain&Company. Wynikać one mają głownie z likwidacji procesów manualnych (np. w przypadku akredytywy dokumentowej), automatyzacji transakcji oraz ominięcia pośredników w postaci banków korespondencyjnych. Przejście na automatyczne rejestry typu DLT zwiększy szybkość rozliczeń stanowiąc jednocześnie zaporę dla wyłudzeń. Spadną koszty wymiany walut i okazać się może że system płatności międzynarodowych SWIFT przestanie być w ogóle potrzebny.

Blockchain to też gorący temat dla inwestorów, szczególnie finansowania typu venture capital. W latach 2012-2015 przekazali oni na świecie ponad 200 startup-om prawie 1,5 mld dolarów na rozwijanie zastosowań technologii. W bieżącym roku wg szacunków Cognizant finansowanie ma osiągnąć nawet 2,5 mld dolarów. We współpracę z firmami technologicznymi wchodzą też banki. Największym konsorcjum jest nowojorskie R3CEV skupia firmę R3 i 42 banki oraz instytucje finansowe na czele z Goldman Sachs. Podobne porozumienie dotyczące bankowości MSP zawarły BNP Paribas Securities Services, Caisse des Dépôts, Euroclear, Euronext, S2iEM i Société Générale. Inne banki, takie jaki USAA i BBVA zainwestowały miliony dolarów w startupy typu Coinbase i Circle, kolejne tworzą akceleratory technologiczne. Banki i Rezerwa Federalna współpracują też z firmą Ripple, która zbudowała cyfrową platformę umożliwiającą instytucjom finansowym dokonywanie w czasie rzeczywistym obrotu walutowego, towarowego i w zakresie innych aktywów bez oparcia o tradycyjnych pośredników. Ostatnio szybko rośnie też liczba startup-ów szukających zastosowań DLT poza sektorem finansowym.

Twórcza destrukcja jakiej może dokonać blockchain powoduje, że wiele podmiotów i instytucji przechodzi przyśpieszony proces uczenia się i szacowania konsekwencji zmian. Ponad 80% badanych światowych banków planuje projekty związane z DLT, do podobnych działań przystąpiło już też 55% instytucji rynku kapitałowego. Trudno powiedzieć, czy te wzmożone prace i wysiłki doprowadzą do powstania nowej, zintegrowanej infrastruktury sektora finansowego opartej na bezpiecznych standardach. Jaka będzie przyszła rola banków - czy mogą one być strażnikiem systemu? Wielkie wyzwanie stoi przed regulatorami rynku, którzy z jednej strony mają być gwarantem systemu finansowego, z drugiej odpowiadać za jego skoordynowany rozwój. Trudność polega na tym, że nowa technologia, umieszczona w chmurze i na milionach komputerów, nie posiadająca właściciela nie mieści się w żadnych istniejących rozwiązaniach regulacyjnych. Oczekiwania i … obawy są jednak ogromne - nie do końca określone i namacalne. Jedno jest pewne - dżin blockchainu wydostał się już z butelki i do niej nie wróci.