Nowy pomysł prezydenta na pomoc frankowiczom nie doprowadzi do zmniejszenia akcji kredytowej, spowolnienia wzrostu PKB i spadku wiarygodności kredytowej Polski – uważają analitycy Credit Agricole.

Na początku sierpnia Kancelaria Prezydenta przedstawiła projekt ustawy zakładający wyodrębnienie z istniejącego Funduszu Wsparcia Kredytobiorców dwóch funduszy: Funduszu Wspierającego oraz Funduszu Restrukturyzacyjnego.

Środki drugiego funduszu będą przeznaczane na pokrycie strat poniesionych przez banki w wyniku przewalutowania kredytów frankowych na złotowe. Fundusz ten będzie zasilany składkami banków, które kwartalnie nie mogą przekraczać 0,5 proc. wartości ich portfela kredytów walutowych.

Ponad 84 proc. kredytów frankowych powinno zostać spłaconych w ciągu 30 lat. Wprowadzenie rozwiązania zaproponowanego przez prezydenta przyczyniłoby się do znaczącego skrócenia tego okresu. Analitycy Credit Agricole szacują, że gdyby wszyscy kredytobiorcy zdecydowali się zamienić swoje zobowiązania walutowe na złote, wówczas kredyty frankowe zniknęłyby w ciągu dekady. To jednak mało prawdopodobny scenariusz ponieważ zdecydowanej większości zadłużonych w walucie miesięczne raty nie sprawiają problemów.

- W naszej ocenie uchwalenie ustawy frankowej nie doprowadziłoby do zagrożenia stabilności sektora bankowego, jak również do istotnego zmniejszenia akcji kredytowej, czy zmniejszenia tempa wzrostu gospodarczego – mówi Krystian Jaworski, ekonomista Credit Agricole.

Reklama

Przypomina, że Sejmie jest już ustawa spreadowa, którą również zgłosił prezydent. Zakłada ona, że banki poniosą koszt zwrotu części różnic kursowych w wysokości ponad 9 mld zł. Koszt nowego rozwiązania, gdyby wszyscy zdecydowali się przewalutować swoje kredyty, wyniósłby w sumie 14,7 mld zł. Jednak byłby łatwiejszy do poniesienia dla sektora finansowego, bo rozkłada się na 10 lat.

To zaś nie pogorszyłoby naszego ratingu, dla którego obciążeniem były do tej pory propozycje polityków na pomoc frankowiczom.

>>> Czytaj też: Propozycja prezydenta dla wybranych. Nie wystarczy pieniędzy dla wszystkich