Już od dłuższego czasu pojawiają się informacje o tym, że polski rynek mieszkaniowy jest jednym z najstabilniejszych w całej Europie. Dzięki najnowszym danym Eurostatu można przekonać się, czy to prawda. Eksperci portalu RynekPierwotny.pl oprócz Polski przeanalizowali również inne kraje Starego Kontynentu. W niektórych tych państwach, wzrosty cen mieszkań (napędzane m.in. tanim kredytem), stwarzają zagrożenie dla stabilności gospodarczej.
ikona lupy />
Zmiany cen nowych i używanych mieszkań w wybranych krajach Europy (IV kw. 2015 r. - IV kw. 2017 r.) / Media

Ceny metrażu rosną wolniej tylko w pięciu państwach UE…

Porównywanie wzrostów cen mieszkań w różnych państwach Europy bywa dość kłopotliwe, bo podstawowe informacje są zbierane przez różne instytucje (np. krajowe banki centralne lub urzędy statystyczne). Pomimo tych niedogodności, Europejski Urząd Statystyczny (Eurostat) regularnie publikuje informacje na temat zmian cen nieruchomości mieszkaniowych. Jak informuje RynekPierwotny.pl już od dłuższego czasu takie doniesienia Eurostatu informują głównie o kolejnych wzrostach cen metrażu. Spadki stanowią natomiast rzadkość, co jest bardzo dobrze widoczne na poniższym wykresie. Przedstawia on zmiany cen mieszkań (zarówno nowych jak i używanych) w wybranych krajach Europy. Prezentowane wzrosty oraz spadki cen metrażu zostały obliczone dla dwuletniej perspektywy czasowej (IV kw. 2015 r. - IV kw. 2017 r.). Jak nietrudno zauważyć, w analizowanym okresie tylko jedno państwo cechowało się spadkiem cen mieszkań (-1%). Mowa o Włoszech, które zmagają się z wysokim bezrobociem oraz gospodarczą i polityczną niestabilnością.

Reklama

Informacje dotyczące Polski zostały specjalnie wyróżnione na poniższym wykresie. Po wykonaniu odpowiednich obliczeń okazuje się, że w przypadku naszego kraju dwuletni wzrost cen nieruchomości mieszkaniowych wyniósł około 8%. Niższy wynik odnotowano tylko dla wspomnianych już Włoch oraz Belgii, Cypru, Finlandii i Francji. Wyniki wymienionych krajów mocno kontrastują z informacjami dotyczącymi największych wzrostów cen metrażu. Takie ekstremalne zmiany przez dwa lata odnotowano na terenie Islandii (+33%), Irlandii (+21%), Węgier (+20%), Czech (+20%), Portugalii (+19%), Słowenii (+18%), Bułgarii (+17%), Litwy (+17%), Łotwy (+17%) oraz Holandii (+16%).

Względna stabilność cenowa polskiego rynku mieszkaniowego (związana m.in. z powiększeniem oferty deweloperów) staje się widoczna również wtedy, gdy weźmiemy pod uwagę zmiany obliczone dla jednego roku (IV kw. 2016 r. - IV kw. 2017 r.). W takim rocznym ujęciu, polski metraż średnio podrożał o 3,9%. Jest to jeden z najniższych wyników w całej Europie. Mocno odróżnia się on od dwucyfrowych rocznych wzrostów notowanych na terenie Islandii (+17%), Irlandii (+12%), Portugalii (+11%) oraz Słowenii (+10%).

Nie tylko w Polsce używane „M” drożeją szybciej od nowych

Ciekawym uzupełnieniem wydają się informacje zaprezentowane w poniższej tabeli. To zestawienie przedstawia poziom dwuletnich zmian cenowych w podziale na mieszkaniowe rynki pierwotne i wtórne z 26 krajów Europy. Jeżeli chodzi o Polskę, to uwagę zwraca dość wyraźna różnica pomiędzy wynikiem odnotowanym dla rynku deweloperskiego (dwuletni wzrost cen o 6,6%) i analogicznym wzrostem dotyczącym używanych lokali (+9,3%).

Co ciekawe, na terenie niektórych krajów Starego Kontynentu są widoczne jeszcze większe różnice w tempie wzrostu cen nowych i używanych mieszkań (zobacz np. dane dotyczące Irlandii, Portugalii oraz Chorwacji). Mieszkania deweloperskie na ogół drożeją nieco wolniej. Prawdopodobnie jest to związane z większą zdolnością dostosowywania się rynku pierwotnego do wzmożonego popytu (poprzez wzrost podaży). Taka elastyczność podażowa rynku deweloperskiego jest widoczna w Polsce. Dane RynekPierwotny.pl wskazują jednak, że deweloperzy działający na terenie polskich metropolii, mają coraz większe problemy z rozpoczynaniem nowych inwestycji (m.in. ze względu na deficyt gruntów). Opisywana sytuacja prawdopodobnie przyspieszy wzrosty cen nowych mieszkań.

Polacy kupują najwięcej nowych mieszkań w Europie. Dlaczego?