– Do tej pory działaliśmy w oparciu o prognozę około 3,5-proc. wzrostu PKB. Dobrze, jeśli na koniec roku zachowamy znak plus – powiedział Azarow podczas zjazdu Federacji Pracodawców Ukrainy. Według analityków Erste, którzy spodziewają się zerowego wzrostu gospodarczego, winę za ten stan rzeczy ponosi malejąca koniunktura w Chinach, która przyczyniła się do spadku zamówień w ukraińskim sektorze metalurgicznym i budowlanym.
Tymczasem Ukraińcy, obawiający się dewaluacji hrywny, wymieniają ją na dolary. Jurij Horszkow z Narodowego Banku Ukrainy (NBU) ocenił podczas wczorajszej rozmowy z czytelnikami „Komsomolskiej Prawdy w Ukrainie”, że w naddnieprzańskich domach znajduje się od 30 mld do 50 mld dol. w gotówce. Ta kwota ciągle rośnie. Tylko w październiku mieszkańcy kraju wykupili w kantorach i bankach 3,3 mld dol., po 72 dol. na obywatela. Malejące rezerwy walutowe sprawiły, że NBU nakazał eksporterom wymianę na hrywny 50 proc. pozyskanej waluty obcej.
Podczas tej samej gorącej linii Horszkow zapowiedział, że bank centralny wniesie projekt ustawy wprowadzający 15-proc. podatek od wymiany waluty przez osoby fizyczne. Podobny projekt został wcześniej zaproponowany przez jednego z prorządowych deputowanych, po czym wycofany dla dalszego dopracowania. Wewnątrz gabinetu nie ma bowiem konsensusu, czy wprowadzenie tego podatku nie doprowadzi do przeniesienia biznesu do szarej strefy. Takie obawy wyrażali m.in. uważani za liberałów wicepremier Serhij Tihipko i minister rozwoju gospodarczego Petro Poroszenko.
Reklama