Pierwsza połowa roku na rynku pierwszych publicznych ofert była wyjątkowo udana. Było ich o niemal 170 proc. więcej niż w tym samym okresie 2016 roku. Miały łączną wartość 87,1 mld dolarów. Boom na rynku IPO w pierwszych sześciu miesiącach roku omijał jednak Polskę.

Pierwsze półrocze zdaje się potwierdzać prognozy analityków sprzed kilku miesięcy, że 2017 rok na rynku pierwszych publicznych ofert będzie dobry. Rynkowi pierwotnemu sprzyjają dobre nastroje na giełdach, a także niskie stopy procentowe, które skłaniają szukających większych niż na rynku długu zysków inwestorów do podejmowania wyższego ryzyka i kupowania akcji spółek wchodzących na giełdy. Nie bez znaczenia jest też to, że ryzyka polityczne, takie jak referendum w sprawie Brexitu czy wybory prezydenckie w USA, które w zeszłym roku negatywnie oddziaływały na rynek pierwotny, mamy już za sobą.

Tym samym – jak twierdzą analitycy – rynek otworzył się na IPO i mogły je przeprowadzić także firmy, które przez ostatnie kilkanaście miesięcy czekały na dogodny moment. Eksperci zwracają też uwagę, że mimo optymistycznych nastrojów i dobrej koniunktury akcje w IPO nie są kupowanie „jak leci”. Niektóre spółki (np. firma oferująca usługi przechowywania danych Tintri) z powodu braku zainteresowania ich papierami musiały odwołać ofertę, a inne (jak zajmujący się dostarczaniem żywności start-up Blue Apron) – obniżyć cenę emisyjną.

Azja dominuje

W pierwszej połowie roku IPO na świecie przeprowadziło 830 spółek – wynika z danych Dealogic, firmy zajmującej się zbieraniem danych o rynkach finansowych. Najwięcej IPO (455) przeprowadzono w Azji (z wyłączeniem Japonii), w tym 316 na trzech chińskich giełdach. W Państwie Środka najwięcej ofert (128) odbyło się na giełdzie w Shenzhen. O dziewięć mniej było w Szanghaju. Hongkong, gdzie pieniędzy szukają m.in. duże chińskie firmy, mógł pochwalić się 69 IPO.

Reklama

Wartość IPO na giełdach w Shenzen i Szanghaju sięgnęła 18,5 mld dolarów. Była o 336 proc. wyższa niż w pierwszych sześciu miesiącach 2016 roku i najwyższa od 10 lat. Rynek w Hongkongu mógł pochwalić się ofertami wartymi łącznie 6,9 mld dolarów (wzrost o 24 proc.).

Liczba i wartość ofert chińskich spółek byłaby wyższa, gdyby nie restrykcyjna polityka nadzoru giełdowego, który limituje liczbę debiutów, by w ten sposób chronić rynek IPO przed przegrzaniem, a giełdę przed dekoniunkturą. Było to widać w I półroczu 2016 roku, gdy z powodu krachu na giełdzie na wiele tygodni drastycznie ograniczono liczbę IPO. Jak podkreśla firma doradcza EY, chiński nadzór rygorystycznie podchodzi także do dopuszczania spółek do publicznego obrotu. W tym roku odrzucił 14 proc. prospektów, podczas gdy w zeszłym roku weryfikacji nie przeszło 7 proc.

Pierwsza połowa roku była także udana na rynku IPO w Korei Południowej. Oferty o łącznej wartości 4,2 mld dolarów przeprowadziło 21 spółek. Wartość IPO była niemal trzykrotnie wyższa niż w analogicznym okresie zeszłego roku. Spowodowane to było giełdowymi debiutami kilku dużych spółek, takich jak producent gier Netmarble Games i firma ubezpieczeniowa ING Life Insurance Korea.

Londyn wrócił do łask

Drugim pod względem liczby ofert regionem była Europa. Na giełdach na starym kontynencie odbyły się 132 oferty, o 16 więcej niż w pierwszych trzech miesiącach 2016 roku. Ich wartość sięgnęła 20 mld dolarów i była o 19 proc. wyższa niż w tym samym czasie rok wcześniej.

Po ubiegłorocznej zapaści spowodowanej oczekiwaniami na wyniki referendum w sprawie Brexitu ożył rynek w Londynie. Odbyły się na nim 43 IPO warte łącznie 6,2 mld funtów (7,8 mld dolarów), w tym warta 3 mld euro (3,4 mld dolarów) pierwsza publiczna oferta Allied Irish Banks i największa co do wartości od dwóch lat w Wielkiej Brytanii pierwsza publiczna oferta akcji spółki technologicznej – Alfa Financial Software, producenta oprogramowania dla sektora finansowego – w której sprzedano akcje warte 254 mln funtów.

Aktywny był rynek w Madrycie, gdzie odbyły się cztery z dziesięciu największych IPO w Europie w I półroczu, oraz rynki skandynawskie, w tym zwłaszcza szwedzki. IPO przeprowadzone w Sztokholmie miały wartość 1,4 mld euro. Trzy największe oferty przeprowadziły firmy Munters (producent energooszczędnych rozwiązań do oczyszczania powietrza), Ambea (firma świadczy usługi związane z opieką nad chorymi i osobami starszymi) i Medicover (spółka zajmuje się usługami ochrony zdrowia). Ich wartość sięgnęła odpowiednio 414 mln euro, 209 mln euro i 208 mln euro.

Rynek pierwotny ożywił się też w Izraelu. Oferty przeprowadziło tam osiem spółek – najwięcej od 2011 roku – a ich wartość wyniosła blisko 370 mln dolarów i była najwyższa od trzech lat. Największą – wartą 130 mln dolarów – ofertę przeprowadził Aeronautics, producent dronów.

W trzech największych IPO akcje sprzedawały izraelskie firmy znajdujące się w portfelach funduszy private equity. Jak twierdzą eksperci, Izrael jako miejsce IPO zazwyczaj wybierają te spółki portfelowe funduszy, które albo prowadzą działalność skoncentrowaną na lokalnym rynku, albo są zbyt małe, aby zainteresowali się nim międzynarodowi inwestorzy. Izraelskie firmy o znanych markach lub prowadzące globalną działalność publiczne oferty akcji przeprowadzają zazwyczaj w USA. Tak w przeszłości postąpiły takie izraelskie start-upy jak platforma do budowy stron internetowych Wix.com i zajmujący się rozwiązaniami do autonomicznych samochodów Mobileye.

Na tle świata i Europy Polski rynek IPO wyglądał w I półroczu blado. Odbyły się tylko trzy pierwsze publiczne oferty, podczas gdy przed rokiem w tym samym czasie było ich sześć. Wartość IPO sięgnęła 2,2 mld zł i była wyższa niż w całym 2016 roku. Pierwsza połowa roku przyniosła w Warszawie największe od sześciu lat IPO, w którym fundusze private equity zarządzane przez Enterprice Investors oferowały za 1,65 mld zł akcje sieci handlowej Dino Polska.

Snap pokazał, że jest apetyt na ryzyko

W USA odbyło się w I półroczu 2017 roku mniej ofert niż w Europie, ale ich łączna wartość – 26,2 mld dolarów – była wyższa niż na Starym Kontynencie. W porównaniu z pierwszą połową 2016 roku wartość amerykańskich IPO wzrosła o ponad 250 proc., a liczba o 139 proc. Należy jednak pamiętać, że pierwsze sześć miesięcy ubiegłego roku było na amerykańskim rynku pierwotnym najsłabsze od 2009 roku.

Najważniejszym IPO była bez wątpienia warta niemal 3,2 mld dolarów oferta Snap, właściciela serwisu społecznościowego Snapchat. Oferta pokazała, że inwestorzy gotowi są kupować wysoko wycenione akcje nieprzynoszących zysków firm technologicznych. To IPO otworzyło drogę do kolejnych ofert tzw. jednorożców, czyli start-upów wycenianych na rynku prywatnym na ponad miliard dolarów.

Miedzy innymi właśnie dzięki udanej ofercie akcji Snap łączna wartość IPO firm technologicznych sięgnęła na świecie 15,2 mld dolarów, z czego 41 proc. przypadało na rynek amerykański. Ze 134 firm technologicznych, które w I półroczu przeprowadziły oferty, 15 było z USA, 22 z Europy, a reszta z Azji, w tym głównie z Chin. Liczba pierwszych publicznych ofert spółek technologicznych była najwyższa od 16 lat.

Z danych Dealogic wynika, że drugą branżą pod względem wartości IPO był sektor finansowy (90 spółek sprzedało akcje warte łącznie 14,2 mld dolarów), a trzecią ochrona zdrowia (80 IPO wartych w sumie 6,9 mld dolarów).

Autor: Tomasz Świderek