Dla sytuacji na rynku walutowym ważne będą Francja, Korea i dane z Polski


Warszawa, 18.04.2017 (ISBnews/ FxCuffs) - Poświąteczne nastroje na rynkach globalnych są umiarkowanie pozytywne. Inwestorzy nieco oswoili się z ryzykiem geopolitycznym związanym z napięciem na linii USA - Korea Północna, wczorajsze lepsze od prognoz dane z Chin wyciszyły obawy o kondycję tamtejszej gospodarki, a zbliżające się wybory prezydenckie we Francji póki co nie budzą jeszcze podwyższonych emocji. W efekcie, te nieco lepsze nastroje na rynkach światowych, obecnie lekko wspierają złotego, który dziś rano zyskuje w relacji do dolara i szwajcarskiego franka, pozostaje bez zmian wobec euro i lekko traci do dobrze spisującego się funta. O godzinie 10:07 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2410 zł, USD/PLN 3,9825 zł, CHF/PLN 3,9705 zł, a GBP/PLN 5,0165 zł.
Złotemu pomagają nie tylko wspomniane wcześniej umiarkowanie pozytywne nastroje na rynkach globalnych, ale też i oczekiwanie na publikowaną w tym tygodniu całą serię raportów makroekonomicznych z polskiej gospodarki. Rozpocznie ją środowa publikacja marcowych danych o przeciętnym zatrudnieniu (prognoza: 4,6 proc. R/R) i wynagrodzeniu (prognoza: 4,25 proc. R/R). W czwartek poznamy najważniejsze w całej grupie raporty o produkcji przemysłowej (prognoza: 7,15 proc. R/R) i sprzedaży detalicznej (prognoza: 8,2 proc. R/R) w miesiącu marcu, którym towarzyszyć będą dane o inflacji producenckiej (prognoza: 4,65 proc. R/R) oraz kwietniowe wyniki koniunktury konsumenckiej. Cały cykl zamkną natomiast publikowane w piątek dane o koniunkturze gospodarczej za miesiąc kwiecień i protokół z ostatniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej.
Inwestorzy oczekują bardzo dobrych wyników za marzec, w tym przede wszystkim silnego przyspieszenia produkcji i sprzedaży detalicznej. Będzie to wspólny efekt lepszych wyników gospodarki europejskiej (zwłaszcza dobrej koniunktury w Niemczech), wyższej liczby dni roboczych oraz efektu bazy (w marcu 2016 roczna dynamika produkcji wyniosła zaledwie 0,5 proc., a sprzedaży detalicznej 0,8 proc.). Jednakże, jakkolwiek oczekiwanie na dane może wspierać złotego, to już dobre wyniki są w cenach, a każdy niższe odczyty zostaną przyjęty z rozczarowaniem, co następnie przełożyłoby się na słabsze notowania złotego.
W tym tygodniu dane z Polski, jakkolwiek pozostaną ważnym elementem rynkowej rzeczywistości, to będą jednak odgrywać drugoplanową rolę. Tym podstawowym czynnikiem decydującym o notowaniach złotego będą rynki globalne. O nastrojach na nich zaś będzie głównie decydowała polityka. Inwestorzy niezmiennie będą obserwować co dzieje się na linii USA - Korea Północna. Do tej pory wzrost ryzyka geopolitycznego przekładał się głównie na ceny złota i notowania japońskiego jena, nie mając jednocześnie większego negatywnego przełożenia na notowania walut rynków wschodzących (w tym złotego). W każdej chwili może to jednak się zmienić.
Drugim ważnym wydarzeniem będą niedzielne wybory prezydenckie we Francji. Pamiętając, jak sondaże okazywały się zawodne w przypadku Brexitu i wyborów prezydenckich w USA, a także mając na uwadze jak niewielkie różnice dzielą francuskich kandydatów, każdy wynik pierwszej tury wyborów jest realny. Stąd też im bliżej weekendu, tym nerwowość może wzrastać. A to odbiłoby się również negatywnie na notowaniach złotego. Najgorszym scenariuszem dla rynków będzie, gdy do drugiej tury wejdzie skrajnie prawicowa Marine Le Pen i skrajnie lewicowy Jean-Luc Melenchon. Z punktu widzenia rynków finansowe obie opcje są ryzykowne. Gdyby jednak do drugiej tury, tak jak to przewidują teraz sondaże, weszła Le Pen z Macronem lub Fillonem, to obaj z łatwością powinni poradzić sobie z kandydatką Frontu Narodowego, co ostatecznie doprowadziłoby do umocnienia euro (i przy okazji również złotego).
Obok polityki nastroje na rynkach światowych będą też kształtować dane. Z jednej strony będą to wyniki amerykańskiej gospodarki, które w ostatnim czasie nieco rozczarowują. Z drugiej zaś będą to publikowane w drugiej połowie tygodnia wstępne odczyty kwietniowych odczytów indeksów PMI od Japonii, przez Europę, aż po USA.
Aktualna sytuacja na wykresach polskich par sugeruje, że pod koniec marca wyczerpał się potencjał aprecjacyjny złotego. Tym samym zabrakło paliwa do jego dalszego umocnienia. Jako, że nie widać skąd takie nowe paliwo mogłoby się wziąć, a jednocześnie na horyzoncie czai się klika ryzyk, więc w najbliższych tygodniach złoty raczej będzie tracił na wartości w relacji do głównych walut.
Marcin Kiepas
główny analityk Fundacji FxCuffs
(ISBnews/ FxCuffs)