Warszawa, 07.12.2017 (ISBnews/ CMC Markets) - PLN, w przeciwieństwie do bijącej kolejne rekordy kryptowaluty Bitcoin, znalazł się w odwrocie, podobnie jak inne waluty rynków wschodzących. Wynika to m.in. z faktu, że kapitał aktualnie przyciąga USD. Inaczej niż w Polsce, za oceanem inwestorzy spodziewają się dalszego zacieśniania polityki pieniężnej, co winduje kurs dolara.
Dzisiejszy dzień przynosi kontynuację osłabiania się złotego względem głównych walut. Po dojściu na początku tygodnia do okolic półrocznego minimum para walutowa EUR/PLN powróciła ponad psychologiczną barierę 4,2000. Również w odniesieniu do dolara oraz franka szwajcarskiego nasza rodzima waluta jest w odwrocie. USD/PLN wyceniany jest obecnie na 3,5750, czyli 5 groszy powyżej zeszłotygodniowego minimum. Z kolei CHF/PLN znajduje się obecnie nieznacznie powyżej 3,6000, a konsolidacja w okolicach tego poziomu trwa od końca listopada.
Głównym „winowajcą" odwrotu od walut rynków wschodzących, w tym od PLN, jest amerykański dolar. Po weekendowej akceptacji przez Senat ustawy podatkowej, a tym samym powrotu nadziei na powodzenie zapowiadanej przez Donalda Trumpa reformy, USD zaczął się wyraźnie umacniać. W efekcie EUR/USD, z zeszłotygodniowego poziomu 1,1930, spadł do 1,1790. Pozycje inwestorów przeprowadzających transakcje na rynku Forex za pośrednictwem platformy transakcyjnej CMC Markets wskazują, że oczekują oni kontynuacji ruchu spadkowego na tej parze. Pozycje krótkie stanowią bowiem obecnie 52% wartości wszystkich otwartych, a odsetek inwestorów posiadających takie pozycje wzrosła od wczoraj o jeden pkt. proc.
Umacnianiu się dolara sprzyjają spekulacje dotyczące polityki pieniężnej w USA w przyszłym roku. Praktycznie nikt na rynku nie ma już wątpliwości, że przyszłotygodniowe posiedzenie Rezerwy Federalnej (Fed) zakończy się podwyżką stóp procentowych. Prawdopodobieństwo takiego scenariusza, wyliczone na podstawie wyceny kontraktów na fundusze federalne, wynosi obecnie ponad 90%. Czynnik ten został już jednak uwzględniony w wycenie dolara, dlatego teraz istotne stają się spekulacje dotyczące kolejnych ruchów Fed. Pojawiają się opinie, że przyszły rok może przynieść taką samą liczbę podwyżek stóp, co obecny, a decydujące w tej kwestii mają być dane z amerykańskiego rynku pracy oraz te dotyczące inflacji. Z tego względu warto jutro przyjrzeć się informacjom na temat zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w USA.
Chwilowa słabość złotego może również wynikać z faktu, iż inwestorzy oczekiwali jakichkolwiek „jastrzębich" sygnałów ze strony Rady Polityki Pieniężnej. Dlatego wtorkowy komunikat tej instytucji, potwierdzający otrzymanie dotychczasowej polityki, mógł zawieść ich oczekiwania. Pretekstem do trzymania się „na dystans" względem polskiej waluty mogą być również plany zmian w polskim rządzie, na czele z potencjalną zmianą na fotelu premiera. Niezależnie od tego, czy stanowisko to obejmie nowy potencjalny kandydat Mateusz Morawiecki, czy dotychczasowy „pewniak" Jarosław Kaczyński, kierunek działań rządu nie powinien ulec zmianie. Dlatego też kwestie te w przypadku powrotu pozytywnego sentymentu rynkowego najprawdopodobniej pójdą w zapomnienie, a inwestorzy będą ponownie skupiać się na innych czynnikach wpływających na kursu walut.
Dzisiejsze kalendarium nie obfituje w ważne publikacje makroekonomiczne. Warto jedynie zwrócić uwagę na odczyt dot. dynamiki PKB w Eurolandzie, choć jego wpływ na notowania będzie raczej znikomy.
Maciej Leściorz, dyrektor ds. sprzedaży i edukacji, CMC Markets
(ISBnews/ CMC Markets)