Bitcoin jest bezwartościowy, nawet jeśli technologia blockchain może przynieść inwestorom znaczące korzyści – stwierdził dział inwestycyjny największego ubezpieczyciela w Europie.

„W naszej opinii jego faktyczna wartość musi być zerowa”, napisał ostatnio na swoim blogu Stefan Hofrichter, dyrektor ds. globalnej gospodarki i strategii w firmie. „Bitcoin nie jest roszczeniem wobec nikogo, w przeciwieństwie na przykład do obligacji państwowych, udziałów czy pieniędzy papierowych, i nie generuje żadnych realnych przychodów”, dodał.

Mimo że ten sam argument można by wytoczyć przeciwko złotu, to metal ten jest powszechnie akceptowany jako środek przechowywania wartości już od dwóch i pół tysiąca lat – podczas gdy bitcoin istnieje krócej niż dekadę.

Co więcej, ta największa dotychczas kryptowaluta spełnia wszystkie najważniejsze kryteria bańki na rynku aktywów, w tym nadmierne obroty, myślenie w kategoriach „nowej ery” i rosnące wykorzystywanie dźwigni, napisał również. Szał na bitcoiny to podręcznikowa bańka, „która najprawdopodobniej lada chwila pęknie”.

Reklama

Hofrichter dołącza do wielu innych komentatorów, którzy mają wątpliwości, jeśli chodzi o faktyczną wartość cyfrowej waluty. Badacze z University of Pittsburgh doszli do wniosku, że jest to „środek mniemający tradycyjnie pojmowanej wartości”, a ekonomista Nouriel Roubini nazwał bitcoin „największą bańką w historii ludzkości”.

Hofrichter uważa jednak, że pęknięcie bitcoinowej bańki nie będzie miało bardzo dużego wpływu na tradycyjne rodzaje aktywów, takie jak akcje i obligacje.

„Upadek bitcoina nie będzie miał wielkich efektów ubocznych w ‘prawdziwym świecie’ ponieważ rynek tej kryptowaluty jest wciąż stosunkowo mały”, stwierdził. „W związku z tym uważamy, że bitcoin nie stwarza znaczącego ryzyka dla stabilności rynku finansowego, przynajmniej w tej chwili”.

>>> Czytaj też: Bitcoin sprawia, że rozwody są coraz bardziej skomplikowane