Najpopularniejsza polska giełda kryptowalut ma problemy - wykańcza ją brak regulacji i narzędzia, jakich używają KNF i NBP do pacyfikowania środowiska.

Bitbay liczy straty i przygotowuje się do biznesowej emigracji. Firmę zdławiły banki, które wypowiedziały jej umowę na prowadzenie rachunków, oraz wpis na listę ostrzeżeń publicznych Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Przypomnijmy, że trzy miesiące temu do Prokuratury Okręgowej w Katowicach trafiło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Bitbaya z art. 150 ust. 1 ustawy z 19 sierpnia 2011 r. o usługach płatniczych (nieuprawnione prowadzenie działalności w zakresie świadczenia usług płatniczych, zagrożone karą grzywny do 5 mln zł lub karą do dwóch lat pozbawienia wolności lub obiema karami łącznie). W praktyce oznacza to zarzut, że firma działa jak instytucja finansowa (przyjmuje depozyty), nie mając do tego uprawnień - czytamy w "Pulsie Biznesu".

"Zaszufladkowano nas razem z przestępcami, tylko dlatego, że polskie prawo nie nadąża za rozwojem gospodarczym. Trzeba oczyścić tę gęstą atmosferę. Jeśli przed wakacjami nie rozstrzygnie się kwestia regulacyjna dla branży krypto, będziemy zmuszeni przenieść firmę do innego europejskiego kraju, w którym będziemy mogli stabilnie funkcjonować" - mówi dla "Pulsu Biznesu" Sylwester Suszek, prezes Bitbaya.

Na czym polegają problemy Bitbaya? Platforma obsługuje 800 tys. klientów, z czego 70 proc. to Polacy. Pozostali to m.in. obywatele Unii Europejskiej, Chin, Indii, Afryki czy Ameryki Południowej. Odcięcie Bitbaya od rachunków walutowych przysporzyło firmie sporo problemów - informuje "PB".

Reklama

Sylwester Suszek nie chce opuszczać kraju. "Zależy mi, aby Bitbay był kojarzony z Polską, bo tutaj wyrósł na potężną firmę, wartą dziś blisko miliard złotych. Nadal chcemy się rozwijać i stąd wychodzić na zagraniczne rynki" - mówi prezes.

Obecnie przedstawicielstwo Bitbaya prowadzi biura w Indiach i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W sumie spółka zatrudnia ponad 200 osób. Prezes porównuje platformę do największych internetowych projektów, jak Facebook czy Allegro. Uważa, że jego firma ma szansę odnieść równie duże sukcesy.

>>> Czytaj też: Trwa exodus gotówki z Łotwy. Powód? Amerykańskie sankcje na rosyjskich oligarchów