Resort finansów sprzedaje "unijne" euro

Ministerstwo Finansów nie czekało, aż za euro trzeba będzie płacić 5 zł i zaczęło w środę, za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego, akcję wymiany na wolnym rynku środków pochodzących z funduszy unijnych. Złoty zyskiwał wobec europejskiej waluty.

"W nawiązaniu do wczorajszej zapowiedzi premiera Donalda Tuska, minister finansów, ze względu na bardzo atrakcyjny kurs wymiany złotego, przeprowadził dzisiaj standardową operację wymiany części środków europejskich na rynku, za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego" - poinformował wiceminister Dominik Radziwiłł w komunikacie.

Rzeczniczka prasowa ministerstwa finansów Magdalena Kobos odmówiła podania informacji jaka część środków została wymieniona, po jakim kursie oraz czy działania resortu na rynku walutowym będą kontynuowane.

Reklama

"O wymianie środków na rynku będziemy informować w komunikatach" - powiedziała Kobos.

Zgodnie z danymi MF we wtorek na rachunkach bankowych otwartych w NBP do obsługi funduszy strukturalnych w ramach NSRO (Narodowe Strategiczne Ramy Odniesienia) 2007-2013 znajdowało się ponad 3,17 mld euro (razem z odsetkami). W najbliższych dniach na konto w NBP wpłynie jeszcze zaliczka na jeden z regionalnych programów operacyjnych w kwocie ponad 8,5 mln euro.

Złoty się umocnił...

Informację o wymianie MF podało pod koniec dnia - o godz. 16.15. Po komunikacie złotówka, która zyskiwała już w ciągu dnia, jeszcze się umocniła.

W południe za euro płacono 4,91 zł, około godz. 16 - 4,83 zł, zaś przed godz. 17. - 4,77 zł. Rano za dolara płacono 3,90 zł, a za franka szwajcarskiego 3,33 zł. Około godziny 17. waluty te wyceniano odpowiednio na poziomie 3,83 zł i 3,25 zł.

...ale eksperci są ostrożni

- Wymiana środków unijnych na złotego nie zagwarantuje spadku jego wartości - uważa główny ekonomista domu maklerskiego X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień.

"Pieniędzy ze środków unijnych nie jest aż tak dużo, aby zaspokoić wszystkich sprzedających i jednocześnie dominować na rynku. Jeśli mówimy o zmianie trendu osłabienia złotego, to jest ich zbyt mało" - powiedział w rozmowie z PAP Kwiecień.

- Zdaniem prof. Jerzego Osiatyńskiego z PAN trzeba się liczyć z tym, że upłynniane przez Polskę euro, będą systematycznie wykupywać spekulanci.

- Może się zdarzyć, że wykupią oni większą część upłynnionych zasobów euro, licząc na ich odsprzedaż w przyszłości po jeszcze wyższym kursie. W tym przypadku, na rynku wcale nie byłoby więcej tej waluty i jej upłynnienie nie przyniesie stabilizacji kursu złotego - uważa Osiatyński.

- Wymiana przez resort finansów części środków z Unii Europejskiej, to zaproszenie funduszy spekulacyjnych do kontynuowania operacji na polskim rynku - powiedział PAP wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski.

Prof. Witold Orłowski, główny ekonomista PricewaterhouseCoopers, uważa decyzję rządu o wymianie na rynku części unijnych funduszy za bardzo dobrą, jednak nie oczekuje cudów.

Z kolei główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu Janusz Jankowiak zauważył, że decyzja resortu finansów miałaby większy wpływ na rynek, gdyby towarzyszyło jej wsparcie ze strony Europejskiego Banku Centralnego.