"Piątkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie skończyły się skromnymi zmianami głównych indeksów (...) W przypadku WIG20 zakres wahań ograniczył się do kilkunastu punktów, z czego najważniejszym elementem było zawieszenie indeksu w okolicach 2.300 pkt. (...) Wejście w nowy tydzień w rejonie 2.300 pkt. oznacza, iż w mocy pozostały dwie konsolidacyjne półki, których dolną granicą jest rejon 2.263 pkt., a górne zalegają w rejonach 2.350 i 2.422 pkt." - napisał w komentarzu Stańczak.

"Jeśli poziom zamknięcia tygodnia uzupełnić o dzienną zmienność WIG20 mierzoną ATR z 14 sesji, która spadła do 31 punktów, to w pełni uzasadniona jest teza, iż z perspektywy technicznej rynek jest idealnie położony do przedłużenia zawieszenia na kolejny tydzień. Technicznie zorientowani gracze są zmuszeni czekać na przesilenie, które pozwoli ocenić układ sił na rynku po zakończeniu trendu bocznego" - dodał.

Piątkowa sesja na warszawskiej giełdzie przyniosła lekki spadek WIG 20 i sprowadziła indeks blue chipów do dokładnie tego samego miejsca, w którym kończył poprzedni tydzień. WIG 20 całą sesję oscylował wokół czwartkowego zamknięcia, by ostatecznie na zamknięciu spaść o 0,16 proc. do 2.304,48 pkt.

Również indeksy amerykańskiej giełdy zanotowały w piątek niewielkie zmiany. Dow Jones Industrial spadł na zamknięciu o 0,01 proc. do 21.394,76 pkt., S&P 500 zwyżkował o 0,16 proc. do 2.438,30 pkt., a Nasdaq Comp. zyskał 0,46 proc. do 6.265,25 pkt.

Reklama

Na azjatyckich giełdach panują pozytywne nastroje. W Japonii Nikkei 225 zyskał 0,10 proc., w Chinach wskaźnik SCI ze zwyżką o 0,58 proc., zaś w Hongkongu Hang Seng na plusie o 0,47 proc.

Z danych makroekonomicznych w poniedziałek o godz. 10.00 Główny Urząd Statystyczny poda dane na temat liczby bezrobotnych w maju.

O tej samej godzinie na rynek spłynie odczyt instytut Ifo za czerwiec, obrazujący nastroje wśród niemieckich przedsiębiorców.

Z kolei o 14.30 zostanie opublikowany wstępny szacunek majowych zamówień na dobra trwałe w USA.

Na drugą połowę dnia swoje wystąpienie zaplanował szef Europejskiego Banku Centralnego, Mario Draghi. (PAP Biznes)