Rynek walutowy reaguje dość spokojnie – delikatnym umocnieniem jena i franka szwajcarskiego. Dużo większa nerwowość jest widoczna na rynku akcyjnym i surowcowym.

Eskalacja konfliktu na Ukrainie podziałała na rynek akcyjny jak zimny prysznic. Rano główne indeksy europejskie zyskiwały w okolicach 1 proc., a teraz sytuacja odwróciła się o 180 stopni. Liderem w spadkach jest niemiecki DAX, a to za sprawą dużego zaangażowania niemieckich spółek w Rosji i na Ukrainie. O nerwowych reakcjach świadczy także wzrost wartości jena i franka szwajcarskiego w ostatnich godzinach, a także silne odbicie cen złota, które w początkowej części sesji przebiło ważne wsparcie. Na razie stabilny jest polski złoty, ale jeśli sytuacja na Ukrainie potoczy się w złym kierunku, to możliwe jest przebicie oporu na 4,20 jeśli chodzi o EURPLN i wzrost kursu USDPLN powyżej 3,05.

Warto jeszcze zwrócić uwagę na dane makro, które zeszły dziś na dalszy plan. Najpierw poznaliśmy lepszy od oczekiwanego odczyt niemieckiego indeksu IFO (111,2 zamiast 110,5 pkt.), zaś godzinę później przemawiał Mario Draghi. Prezes EBC zasygnalizował, że jeśli inflacja w Strefie Euro nadal będzie spadała, to użycie programu skupu aktywów będzie uzasadnione. Do 329 tysięcy wzrosła liczba złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA w ubiegłym tygodniu. Dobre były natomiast dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku, gdzie w marcu zanotowany został wzrost o 2,6 proc. miesiąc do miesiąca.

W nocy poznamy dane o inflacji w Japonii, które mogą być interesujące w kontekście ostatnich doniesień Wall Street Journal. Zdaniem opiniotwórczej gazety, zbyt szybki wzrost inflacji może niepokoić Bank Japonii, który może podwyższyć swoje prognozy inflacyjne na kolejne miesiące. Taki scenariusz doprowadziłby do jeszcze większego umocnienia jena.

Reklama