Oznacza to, że Ukraińcom w czasie rozmów udało się osiągnąć taką cenę o jaką zabiegali.

"To zwycięstwo podejścia ekonomicznego w stosunkach Naftohazu i Gazpromu nad politycznym" - podkreślił ukraiński minister energetyki Wołodymyr Demczyszyn. Dodał przy tym, że cena jest niższa od tej, którą oferują firmy z Unii Europejskiej, od których Ukraina kupuje ostatnio większość gazu.

Można zatem oczekiwać, że Kijów wznowi w najbliższym czasie import paliwa z Rosji, który był wstrzymany wczoraj. Ukraińcy mają już teraz zamiar rozpocząć wypełnianie podziemnych zbiorników gazu tak, aby były one gotowe na następną zimę.

Zawarte w nocy umowa dotyczy tylko II kwartału. W połowie tego miesiąca w Berlinie mają odbyć się kolejne rosyjsko-ukraińskie rozmowy, tym razem, z udziałem przedstawicieli Unii Europejskiej.

Reklama

>>> Czytaj też: Ukraina wymierza cios w Rosję. Wstrzymuje import gazu z Rosji