We wtorek członkowie nadzwyczajnej podkomisji rozpatrywali rządowy projekt ustawy o Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej (NAWA). Projekt przygotowało Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

NAWA ma być wyspecjalizowaną agencją rządową, której podstawowym celem będzie stymulowanie procesu umiędzynarodowienia polskiego szkolnictwa wyższego i nauki. Do najważniejszych zadań Agencji będzie należało inicjowanie: programów wspierających proces umiędzynarodowienia polskich uczelni; programów stypendialnych dla cudzoziemców oraz programów wspierania wymiany akademickiej pracowników naukowych i dydaktycznych. NAWA zajmie się też upowszechnianiem informacji o polskim systemie szkolnictwa wyższego i nauki oraz propagowaniem języka polskiego za granicą. Ponadto inne ministerstwa czy jednostki samorządu terytorialnego będą mogły powierzyć Agencji obsługę własnych programów stypendialnych.

We wtorek odbyło się posiedzenie podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o NAWA. Wątpliwości części członków wzbudziły wymienione w projekcie ustawy wymagania, jakie miałby spełniać dyrektor NAWA. Włodzimierz Nykiel z PO zwrócił uwagę na zapis dotyczący "znajomości języka obcego w stopniu umożliwiającym swobodnie porozumiewanie się". "Mogę wskazać takie języki obce, które ktoś będzie znał w stopniu wystarczającym do tego, aby się komunikować, które nie będą miały żadnego znaczenia do pracy agencji wymiany zagranicznej" - zwrócił uwagę poseł. Dodał, że w pracy dyrektora NAWA najważniejsza będzie znajomość języków takich, jak angielski, francuski czy niemiecki.

Jako inny przykład zbyt niskich wymagań wobec dyrektora Agencji Nykiel wskazał również zapis wymagający od kandydata na stanowisko co najmniej sześcioletniego stażu pracy, w tym trzech lat pracy na stanowisku kierowniczym.

Reklama

"Moim zdaniem wystarczyłoby w zasadzie napisać, że dyrektora powołuje Prezes Rady Ministrów na wniosek ministra (do spraw szkolnictwa wyższego - PAP), kropka" - stwierdził podczas dyskusji wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Aleksander Bobko. - "W gruncie rzeczy premier - na wniosek ministra - powołuje kandydata, który w jego przekonaniu spełnia odpowiednie wymogi i standardy, o których była mowa".

Jak dodał, wymienione w projekcie ustawy wymogi to standard, przyjęty przez ministerstwo w związku z tym, że powielają się w wielu innych ustawach - nie ma w nim nic nadzwyczajnego.

Zgłoszona przez Joannę Fabisiak z PO poprawka, zgodnie z którą od kandydata na dyrektora NAWA wymagana byłaby znajomość języka obcego na poziomie zaawansowanym, została przez podkomisję odrzucona.

Kontrowersje posłów budziły również zapisy w projekcie ustawy dotyczące składu osobowego Rady Agencji - organu doradczego, do którego zadań będzie należało m.in przygotowywanie propozycji kierunków działania i rozwoju NAWA oraz opiniowanie działalności Agencji.

"W związku z tym, że Rada będzie wykonywała w dużym zakresie obowiązki akademickie, powstaje pytanie, czy nie dość słabo jednak nie jest reprezentowane środowisko akademickie" - zwróciła uwagę Joanna Fabisiak. Zauważyła, że na 10 przewidzianych w projekcie członków Rady, sześciu będzie przedstawicielami ministerstw.

"Tego, że do Rady deleguje swojego przedstawiciela minister, absolutnie nie oznacza, że będzie nim urzędnik. Sami będziemy w sposób zdeterminowany apelować, żeby ministerstwa delegowały do Rady przedstawicieli środowiska akademickiego z tych szkół czy z tego obszaru, które im podlegają" - zadeklarował wiceminister Bobko.

Józef Brynkus z Kukiz'15 zaproponował poprawkę, w myśl której minister nauki i szkolnictwa wyższego nominowałby do Rady jednego przedstawiciela (zamiast dwóch), zaś w miejsce jednego z nich do rady wprowadzony zostałby przedstawiciel Polskiej Akademii Nauk. Poprawka nie została przez podkomisję przyjęta.

Członkowie podkomisji przyjęli wszystkie poprawki legislacyjne zgłoszone przez Rządowe Centrum Legislacji.

W czwartek projektem ustawy o Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej zajmie się sejmowa komisja edukacji, nauki i młodzieży. (PAP)