Tworzy się dobry klimat dla ekspansji polskich przedsiębiorstw na nowych rynkach. Jednak bez wsparcia ze strony państwa oraz firm, które już mają doświadczenie w działaniu poza Polską, trudno będzie wykorzystać ten potencjał.

Podczas debaty Poland, Go Global – o roli polskich czempionów we wspieraniu ekspansji zagranicznej małych i średnich przedsiębiorstw, która odbyła się podczas Forum Ekonomicznego Krynica 2017 – eksperci wskazywali, że w związku z tworzącym się nowym ładem gospodarczym Polska powinna wykorzystać sytuację, żeby wybudować nową silniejszą pozycję na rynku międzynarodowym. Jak przekonywał Jacek Bartosiak, dyrektor Programu Gry Wojenne i Symulacje z Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, otwierają się nowe rynki i obszary, które polskie firmy mogłyby podbić: m.in. Afryka, Azja Południowa, Bliski Wschód. – Ale żeby to zrobić, musimy być konkurencyjni – tłumaczył Bartosiak. Jako przykład pojawiła się efektywność działania niemieckich firm, np. producentów maszyn rolniczych, które pomimo że często wcale nie mają lepszej oferty, z powodzeniem działają na rynkach światowych i są rozpoznawalne, dlatego że umiały wypromować markę.

Mimo trudności są już przypadki udanej zagranicznej ekspansji. Przykładem znaczącego zaistnienia poza Polską jest KGHM Polska Miedź. Radosław Domagalski-Łabędzki, prezes zarządu miedziowego giganta stwierdził, że stając się firmą globalną, KGHM Polska Miedź „wyszedł ze strefy komfortu na polskim rynku”. – Funkcjonujemy na czterech kontynentach, na trzech biznes wydobywczy jest prowadzony w dużej skali – powiedział Domagalski-Łabędzki. Przyznał, że pierwszy etap ekspansji był bardzo trudny, co wynikało z warunków prawnych i kulturowych, w których trzeba sobie radzić. – Mamy osiem kopalń w Chile, Kanadzie i USA, każde z tych państw ma inne przepisy dotyczące wydobycia. W efekcie do każdej kopalni wymagane jest inne podejścia, inny model biznesowy, inne kalkulacje dotyczące rentowności, a także inne założenia dotyczące wydobycia – wyliczał prezes Domagalski-Łabędzki. Problemem okazało się również zatrudnienie kadry zarządzającej, która miałaby doświadczenie w pracy w danym kraju.

Najnowszym projektem KGHM jest kopalnia odkrywkowa Sierra Gorda w Chile, która stanowi największe wyzwanie. Jak tłumaczył szef miedziowego koncernu, początkowo nowe inwestycje są obciążeniem, ale to jest koszt, który czasem trzeba ponieść.

– Jako spółka, w której Skarb Państwa ma istotny udział, czujemy się w obowiązku, żeby wspierać proces ekspansji innych firm i dzielenia się doświadczeniem zdobytym podczas wchodzenia na nowe rynki. Jak przekonywał prezes KGHM, tak robią firmy niemieckie, japońskie – w działalności za granicą nawzajem się wspierają, przynajmniej jeżeli chodzi o wymianę doświadczeń. A jak pokazuje doświadczenie KGHM, to właśnie wiedza jest najbardziej istotna, bo często brakuje kadry menedżerskiej, która umiałaby sprawnie poruszać się na różnych rynkach.

Reklama

– Jesteśmy otwarci na współpracę z polskimi przedsiębiorstwami na tym polu. Chcemy budować centrum wymiany doświadczeń dla firm, które zamierzają działać na rynku amerykańskim, ale także w Azji – deklarował Domagalski-Łabędzki. – Jesteśmy też otwarci, aby zyskiwać polskich usługodawców do naszych projektów – mówił prezes KGHM.

Eksperci podczas debaty podkreślali, że w internacjonalizacji jest potrzebne wsparcie administracji publicznej. Jak przekonywał Mirosław Bendzera, prezes zarządu Famuru, siłę napędową musi dać efektywna dyplomacja gospodarcza, w którą powinni włączyć się politycy. Wiele firm w Polsce jest gotowych, by efektywnie wykorzystać wartość, którą już zbudowały.

Przykładem, jak podkreślał Jacek Bartosiak, jest branża budowlana. W Afryce czy w Azji, na rynkach, w których dopiero powstaje nowoczesna infrastruktura, jest miejsce dla nowych firm. – Bez pomocy państwa ciężko będzie jednak wejść na te rynki – stwierdził Bartosiak.

Mirosław Bendzera podkreślał, że powinny być wytyczne i pomoc państwa w zakresie wsparcia firm, które chcą wejść na nowe rynki. Powinno ono być na poziomie finansowym i administracyjnym. Ale także trzeba, jak przekonywał, zbudować mocnych czempionów, wyznaczających kierunek i tempo rozwoju. Jego zdaniem problemem nie jest nawet jakość produktów, która w wielu przypadkach jest bardzo dobra. – Problem leży gdzie indziej. Sam produkt nie wystarczy. Musi być dobrze opracowana, a później wprowadzona cała koncepcja sprzedaży – mówił Bendzera. Tej części biznesu polskim firmom nie udało się jeszcze dopracować.

Marszałek Senatu Stanisław Karczewski przyznał, że ekspansja polskich firm powinna być realizowana we wszystkich kierunkach, nie tylko w sąsiednich krajach, ale również na rynkach azjatyckich czy amerykańskich. – Są już takie przykłady i cieszę się, że nasze firmy coraz silniej i odważniej prowadzą działalność poza granicami – podkreśla Karczewski.