To, że na naszym rynku coraz trudniej o pracownika, dostrzegają nie tylko ekonomiści patrzący na wskaźniki makro. Wiedza dociera też na poziom zarządów spółek. Tak wynika z badania przeprowadzonego wśród 170 menedżerów krajowych firm przez firmę konsultingową The Boston Consulting Group.

Jako największe wyzwanie w perspektywie roku-trzech lat przedstawiciele firm wskazywali zwiększanie sprzedaży. Stwierdziło tak 48 proc. ankietowanych. Ale zaraz za kwestią sprzedaży, która w firmach niemal zawsze stoi na pierwszym miejscu, znalazło się „pozyskanie pracowników o właściwych kompetencjach”. O tym problemie mówiło 47 proc. ankietowanych. Takie sprawy, jak „efektywność i szybkość procesów” czy polityka cenowa były wymieniane rzadziej (odpowiednio: 40 i 37 proc. wskazań).

Nie jest zaskoczeniem, że zdaniem szefów polskich firm najtrudniej jest pozyskać specjalistów od IT. Tak stwierdziło 46 proc. ankietowanych. 36 proc. wskazywało „specjalistów o profilu uzależnionym od branży”, a na trzecim miejscu w „rankingu wakatów” znaleźli się specjaliści do spraw analizy danych (32 proc.). Na trudności w znalezieniu kadry wyższego szczebla wskazało 25 proc. uczestników badania. Niewiele mniej – 21 proc. - mówiło zaś o tym, że trudno o pozyskanie wykwalifikowanych pracowników fizycznych.

W kilku kategoriach nie było jednak ani jednego wskazania. Dotyczy to handlowców, pracowników administracji czy niewykwalifikowanych pracowników fizycznych. Karol Czupryński, menedżer zespołu specjalizujący się w marketingu i handlu, tłumaczy to prosto. - Zatrudnianie takich ludzi nie wchodzi na poziom najwyższych rangą menedżerów w firmach. Z drugiej strony nawet w branży detalicznej widzimy przykład dyskontów, które zaczynają się promować jako pracodawca z konkretnymi benefitami – mówi.

Kłopot ze znalezieniem odpowiednich pracowników ma przełożenie nie tylko na bieżące funkcjonowanie firm. 69 proc. ankietowanych menadżerów wskazało problemy z zatrudnieniem i utrzymaniem pracowników jako główną barierę dla rozwoju innowacyjności firmy.

Reklama

Menedżerowie zdają sobie sprawę ze znaczenia innowacyjności. Nasze firmy są jednak daleko za międzynarodowymi liderami innowacji. Dotyczy to np. podejścia do tego, w jaki sposób mierzyć efektywność innowacji. U nas patrzy się na to przez pryzmat twardych wskaźników, jak stopa zwrotu z inwestycji, sukces rynkowy nowych produktów czy wzrost przychodów (to najczęstsze odpowiedzi w pytaniu o to, w jaki sposób firma mierzy sukces innowacyjnych produktów).

>>> Czytaj też: „To nie jest kraj dla pracowników”. O zwycięstwie polskiej transformacji, które było porażką

Najbardziej innowacyjne firmy na świecie za kluczową miarę sukcesu przyjmują poziom zadowolenia klientów. - W najbardziej innowacyjnych firmach na świecie jest dużo wyższy poziom „klientocentryczności”. My się tego dopiero uczymy. W przypadku niektórych firm jest kwestia obiektywnej trudności pomiaru. Dla zarządu łatwiejsze jest zmierzenie wskaźników finansowych, a poziom zadowolenia klientów trudniej zmierzyć – wskazuje Karol Czupryński.

Według BCG są znaczące różnice między polskimi firmami, a światowymi liderami innowacyjności, jeśli chodzi o samo szukanie źródeł inspiracji. Najczęściej wskazywane „silniki innowacji” są wprawdzie takie same: pierwsze miejsca mają sugestie pracowników, analiza działań konkurencji i sugestie klientów. Tyle że u nas te źródła myślenia o innowacyjnych pomysłach są wskazywane znacznie częściej niż u „wzorców innowacyjności”. Dużo rzadziej stosowane są takie narzędzia jak Big Data (u nas 18 proc. wskazań, na świecie – 38 proc.), czy współpraca z ośrodkami akademickimi (u nas 24 proc., na świecie – 39 proc.).

- Z badania wynika, że polscy menedżerowie coraz wyraźniej zaczynają dostrzegać problem wolniejszego wzrostu. Ciągle jako firmy rozwijamy się szybciej niż Europa Zachodnia, natomiast ewidentne jest spowolnienie w wielu obszarach. Każdy procent wzrostu robi się coraz większym wyzwaniem – podkreśla Karol Czupryński.

Dotychczas ze zwiększaniem sprzedaży nie było większych problemów, a menedżerowie mogli koncentrować się na ograniczaniu kosztów (55 proc. ankietowanych stwierdziło się, że to obszar, w którym ich firmy radzą sobie najlepiej). W najbliższych latach to będzie się musiało zmienić.

>>> Polecamy: "Wydrenowaliśmy już Ukrainę". Pracownicy z Azji zapełniają wakaty w polskich firmach