Polska Grupa Energetyczna ogłosiła przetarg na budowę trzech farm wiatrowych o łącznej mocy 90 MW. Farmy powstaną jeśli wygrają aukcję. Ale najciekawsze jest to, że razem mają utworzyć „projekt klaster”.

To pierwszy duży przetarg na budowę farm wiatrowych od czasu „ustawy antywiatrakowej” przegłosowanej przez nowy parlament w 2015 r. Prawo i Sprawiedliwość niechętnie patrzy na rozwój energetyki wiatrowej na lądzie, uchwalono więc, że nowe farmy nie będą mogły powstawać w odległości od siedzib ludzkich równej 10-krotności długości masztu ze śmigłami. To oczywiście nie dotyczy instalacji, które pozwolenia na budowę dostały przed wejściem ustawy w życie, a tak jak jest przypadku opisywanych farm PGE. Ale kolejne obostrzenie już jak najbardziej będzie na nich ciążyć.Chodzi o możliwe (w przypadku niekorzystnej interpretacji przepisów przez gminy i sądy) kilkukrotne podwyższenie podatku od nieruchomości, do wartości elektrowni wliczono także wartość samej turbiny – najdroższej części elektrowni wiatrowej.

Wydawało się, że to wszystko wraz z ogromnym spadkiem cen zielonych certyfikatów- całkowicie powstrzyma jakiekolwiek plany rozwoju energetyki wiatrowej. Okazuje się jednak, że niekoniecznie. PGE kontynuuje plany rozwoju energetyki wiatrowej, choć warunkiem powstania jest wygranie przez nią aukcji, zgodnie ze zmienioną ustawą o odnawialnych źródłach energii. Na to ostatnie trzeba będzie jednak poczekać, bo- jak już informowaliśmy- w związku z procedurą notyfikacyjną ustawy przed KE, aukcje zostały wstrzymane. A procedura może potrwać jeszcze wiele miesięcy.

Najciekawsze jest jednak to, że farmy mają utworzyć klaster. Opis tego ostatniego jest bardzo lakoniczny, w zasadzie to jedno zdanie z zamówienia: „Zaprojektowanie i budowa farm wiatrowych wchodzących w skład projektu Klaster o mocy 90MW”.

Przypomnijmy, że klaster czyli współpracujące ze sobą lokalne źródła energii wytwarzające ją głównie na potrzeby własne właścicieli (np. gmin), to najbardziej pożądana przez obecny rząd forma rozwoju OZE. Choć formy wsparcia klastrów nie są jeszcze jasno określone, to będą mogły liczyć na pomoc finansową, zarówno z pieniędzy unijnych, jak i krajowych, np. z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Z dokumentów przetargowych wynika jednak, że klaster wiatrowy PGE nie będzie się ubiegał o finansowanie ze środków UE.

Reklama

PGE już raz ogłosiła przetarg na budowę tych farm. Było to w listopadzie 2015 r. przy czym już wówczas używano nazwy „klaster”, choć ustawę o OZE wprowadzającą to pojęcie uchwalono dopiero pół roku później. Trudno wyczuć, czy PGE już wówczas „antycypowała” plany rządzącej większości czy też to czysty przypadek. W każdym razie przetarg nie zakończył się sukcesem.

Jak farmy wiatrowe PGE mają wpisywać się w ideę klastra? O tym w dalszej części artykułu na portalu wysokienapiecie.pl

Autor: Rafał Zasuń, WysokieNapiecie.pl