Najwyżej 10,5 mld dol., czyli prawie 38 mld zł, może nas kosztować pierwsza faza (i część drugiej) programu „Wisła”, tarczy przeciwrakietowej średniego zasięgu. Taką kwotę podała w piątkowy wieczór amerykańska Defence Security Assistance Agency – to kolejny standardowy etap przy zakupie uzbrojenia od USA w ramach procedury Foreign Military Sales.
Polska chce kupić osiem baterii rakiet Patriot – najpierw dwie, a potem sześć. Podana cena dotyczy pierwszej części transakcji – zakupu m.in. dwóch baterii z systemem dowodzenia IBCS oraz 208 pocisków PAC-3.
– Kwota przedstawiona Kongresowi do notyfikacji jest określana jako najwyższa możliwa, za jaką dany kraj może dokonać zakupu uzbrojenia od rządu USA. Nie oznacza to, że jest ona ostateczną wartością umowy międzyrządowej – poinformowała w komunikacie ppłk Anna Pęzioł-Wójtowicz, rzeczniczka prasowa Ministerstwa Obrony Narodowej.
Warto zauważyć, że ustalona w lipcu kwota zakupu przez Rumunię porównywalnej liczby wyrzutni, pocisków i radarów wynosiła niecałe 4 mld dol. Tak duża różnica wynika głównie z tego, że Rumunia kupuje sprzęt obecnie produkowany, niejako z półki, a Polska chce, by patrioty były skonfigurowane z systemem dowodzenia IBCS, który... nie jest jeszcze gotowy. Armia amerykańska ma go zacząć używać dopiero za kilka lat.
Kosztowny jest także offset (zakup technologii związanych z produkcją elementów systemu Patriot). Komunikat administracji USA stwierdza, że polski rząd będzie go dopiero negocjował z koncernem Raytheon, ale cena już częściowo uwzględnia offset.
Reklama
Z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że jeśli nie dojdzie do zmiany polskich wymagań (np. rezygnacji z offsetu czy IBCS), ten zakup będzie radykalnie droższy niż deklarowane niedawno przez ministra obrony Antoniego Macierewicza 30 mld zł.
Raytheon i jego partnerzy w przemyśle rozumieją wymogi budżetowe Polski i, prowadząc negocjacje w ramach programu „Wisła”, będą ściśle współpracowali z rządami Polski i Stanów Zjednoczonych, aby zagwarantować Polsce możliwość zakupu systemu po obopólnie akceptowalnej cenie – napisali w komunikacie przedstawiciele amerykańskiego koncernu.
Co dalej? Jeśli Kongres USA nie wyrazi sprzeciwu (weto byłoby olbrzymim zaskoczeniem), to wkrótce powinniśmy otrzymać projekt umowy, która potem będzie negocjowana. Jej podpisanie wydaje się możliwe w pierwszym kwartale 2018 r. Realny termin dostawy pierwszych dwóch baterii to lata 2022–2023.

>>> Czytaj też: Kwestionowanie potęgi USA staje się powszechne. Jak zmieni się świat do 2030 roku?