W ubiegłym roku prawie 16 proc. ludności UE cierpiało z powodu materialnej i społecznej deprywacji - podał Eurostat. Co to oznacza i jak wypada Polska na tle innych państw UE?

Oznacza to, że 75 milionów mieszkańców Wspólnoty nie mogło pozwolić sobie na co najmniej pięć pozycji z tej listy:

• stawić czoła niespodziewanym wydatkom;
• spędzić jeden tydzień w roku na urlopie poza domem;
• unikać zaległości (w formie hipoteki, czynszu, rachunków za usługi komunalne i / lub rat leasingowych);
• co drugi dzień spożywać posiłek z mięsem, kurczakiem, rybą lub ekwiwalentem wegetariańskim;
• ogrzać mieszkanie do odpowiedniej temperatury;
• korzystać z samochodu do użytku osobistego;
• wymienić zużyte meble;
• wymienić zużyte ubrania na nowe;
• mieć dwie pary odpowiednio dopasowanych butów;
• wydawać co tydzień niewielką ilość pieniędzy ("kieszonkowe");
• regularne korzystać z zajęć rekreacyjnych;
• przynajmniej raz w miesiącu spotykać się z przyjaciółmi lub rodziną na drinka albo posiłek;
• mieć połączenie z internetem.











W 2016 r. Najwyższy wskaźnik deprywacji materialnej i społecznej, dotyczący około połowy populacji, zarejestrowano w Rumunii (50 proc.) i Bułgarii (48 proc.). Te dwa Bałkańskie kraje bardzo odstają od pozostałych członków Unii Europejskiej. Kolejne z najwyższym wskaźnikiem deprywacji materialnej i społecznej były Grecja, Węgry i Litwa. W tych państwach około jedna trzecia społeczeństwa nie mogła pozwolić sobie na co najmniej pięć pozycji z listy potrzeb.

Natomiast skandynawskie państwa członkowskie i Luksemburg odnotowały najniższy odsetek deprywacji materialnej i społecznej. Najmniej ten problem dotyka społeczeństwo Szwecji, gdzie tylko 3 proc. ludności musi ograniczać swoje wydatki, rezygnując z niektórych potrzeb. Kolejne są Finlandia 4 proc., Luksemburgu 5 proc. i Dania 6 proc. A jak wypada Polska?

Reklama

W Polsce odsetek ludności z niezaspokojonymi potrzebami materialnymi i społecznymi był niższy od średniej unijnej wynoszącej 15,7 proc. Co ciekawe, poziom deprywacji nad Wisłą także był mniejszy niższy niż we Francji, Wielkiej Brytanii i Belgii. W Polsce wskaźnik kształtował się na poziomie 12 proc., podczas gdy we Francji było to 12,7 proc., na Wyspach Brytyjskich 13 proc., a w Belgii 13,3 proc.

We wszystkich państwach członkowskich UE wskaźnik deprywacji materialnej i społecznej jest wyższy wśród osób o niskim (gimnazjalnym lub niższym) poziomie wykształcenia. 1 na 4 osoby (25 proc.) o niskim poziomie wykształcenia w UE cierpi z powodu materialnej i społecznej deprywacji, podczas gdy wskaźnik ten spada do 1 na 7 (14 proc.) dla osób z wykształceniem ponadgimnazjalnym i dalej do 1 na 20 (5 proc.) wśród osób z wykształceniem wyższym. Polska nie odbiega od tego modelu. W przypadku osób najsłabiej wykształconych poziom deprywacji wynosił w 2016 r. 22,2 proc., podczas gdy w grupie osób z wykształceniem średnim było to już tylko 12,6 proc, a z wyższym zaledwie 2,9 proc.

>>> Czytaj też: Europejski fenomen. W krajach bałtyckich płace rosną szybciej niż wydajność [EUROSTAT]