Warszawa, 20.02.2018 (ISBnews) - Euler Hermes oczekuje, że wzrost polskiego PKB powinien wynieść 3,6-3,8% w 2018 roku, poinformował członek zarządu TU Euler Hermes Tomasz Starus odpowiedzialny za ocenę ryzyka.
"Oczekujemy, że w tym roku PKB wzrośnie o 3,6-3,8%. Głównie konsumpcja i inwestycje publiczne będą motorem tego wzrostu. Eksport w mniejszym stopniu, bo rosnąca konsumpcja stymuluje wzrost importu, równoważącego pozytywny wpływ eksportu na PKB " - powiedział ISBnews Starus.
Według jego szacunków, inflacja będzie w tym roku wynosiła około 2%, może nieco więcej.
"Rada Polityki Pieniężnej zdaje sobie z tego sprawę i nie przejmuje się tym faktem za bardzo. Rządzącym inflacja i pobudzanie gospodarki niskimi stopami jest na rękę, zakładamy więc, że RPP nie podniesie stóp w całym 2018 roku" – powiedział członek zarządu Euler Hermes.
Jego zdaniem, nadal w tyle pozostają inwestycje prywatne. "W tym roku powinny w zasadzie przyspieszyć, bo rosnące koszty pracy wymuszają automatyzację i innowacyjność, ale z kolei czający się na horyzoncie „split payment" może zniechęcać do ponoszenia ryzyka" – dodał.
Zdaniem Starusa w tym roku branże adresujące produkt do konsumenta będą rosły, bo rosną również pensje, wysokie są transfery socjalne i ruszyła inflacja.
"W szczególności dobrze powinna się mieć żywność. Trochę gorzej będzie z dobrami konsumpcyjnymi, ale nie pierwszej potrzeby, bo wolne niedziele z pewnością odbiją się negatywnie na wielkości sprzedaży" – uważa Starus.
W jego opinii producenci materiałów budowlanych powinni mieć się nieźle, gdyż będzie dopisywał popyt, bo zwiększać się będą zakupy w ramach inwestycji infrastrukturalnych, przy nadal dobrej koniunkturze w deweloperce.
"Problemy mogą odczuć mniejsi gracze w tej branży, bazujący bardziej na taniej sile roboczej niż automatyzacji, bo rosnące pensje ograniczą ich konkurencyjność" – zastrzega członek zarządu.
"Branże usługowe bazujące na dużym udziale kosztów pracy w ogóle będą cierpieć. Wykonawcy budowlani będą mieć ogromne problemy z dotrzymaniem terminów i zrealizowaniem zakładanej marży, w związku z rosnącymi cenami materiałów i robocizny, oraz z uwagi na niedobór pracowników" – dodaje Starus.
Złotówka na początku roku osłabła, co teoretycznie wspierać powinno eksport, poprawiając jego konkurencyjność. "Pamiętajmy jednak, że gros polskiego eksportu to część globalnego łańcucha dostaw ponadnarodowych korporacji, które importują komponenty do Polski, a następnie eksportują wyroby gotowe bądź półprodukty, dość dowolnie sterując cenami i rentownością wewnątrz grupy. Co za tym idzie, tak naprawdę wpływ kursu złotego na wielkość eksportu i importu jest dość ograniczony" – powiedział Starus.
Starus uważa także, że w tym roku inwestycje samorządowe powinny przyspieszyć już choćby z racji zbliżających się wyborów samorządowych.
"Problemem dla samorządowców będzie natomiast fakt, że – przynajmniej w inwestycjach infrastrukturalnych – ceny poszły w górę na tyle mocno, że pewne projekty zamrożone przez ostatnie 2-3 lata, będą dziś kosztować daleko więcej niż to uprzednio szacowano, a co za tym idzie, nie wszystkie będą mogły być zrealizowane" - powiedział.
Dodał, że jeśli chodzi o inwestycje firm prywatnych to ma wątpliwości.
"Z jednej strony są bardzo potrzebne, z drugiej – utrzymująca się niepewność w zakresie otoczenia prawnego, wchodzący w lipcu w życie split payment, mogą zniechęcać do podejmowania ryzyka inwestycyjnego" – powiedział.
Marek Knitter
(ISBnews)