Sytuacja wokół GetBacku wygląda w pewnym sensie na prowokację, próbę uwikłania PFR - uważa prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. Podkreśla, że Fundusz nigdy nie negocjował z GetBackiem. PFR złożył do KNF doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez tę spółkę - dodaje.

Prezes PFR Paweł Borys pytany był w piątek na antenie radiowej Trójki o sytuację wokół spółki GetBack. Prowadzący rozmowę wskazał, że b. prezes GetBack Konrad Kąkolewski podtrzymuje, że PFR prowadził negocjacje ze spółką na temat rzekomej inwestycji w nią, przeczy temu natomiast - dodał - komunikat PFR. Pytany, czy PFR negocjował inwestycje w GetBackiem, Borys zapewnił: "Żadnych negocjacji nie było".

"Zdecydowaliśmy się opublikować cały przebieg tych kontaktów. Tam widać czarno na białym, że de facto tuż przed momentem, kiedy GetBack stracił już całkowicie płynność, ogłoszono postępowanie restrukturyzacyjne, spółka kontaktowała się z nami, początkowo zupełnie w innych tematach. Natomiast podczas tych spotkań nieporuszane były żadne warunki finansowania, nie padały żadne deklaracje w tym zakresie" - mówił Borys. "My nawet tej kwestii finansowań GetBacku nie analizowaliśmy" - zaznaczył.

"Pierwszy raz spotkałem się z sytuacją, kiedy czytam rano raport bieżący (GetBack-PAP), że ktoś prowadzi ze mną negocjacje, komunikat jest ze mną ustalony i że deklaruję jakąś kwotę. Wszystkie te zdania w tym komunikacie były nieprawdziwe" - podkreślił Paweł Borys, pytany o doniesienia "DGP", że w tej sprawie mogło dojść do próby uwikłania PFR, PKO BP i w dalszej kolejności samego rządu.

Dodał, że jest na rynku kapitałowym prawie 20 lat i ta sytuacja jest dla niego "surrealistyczna". Jego zdaniem cała ta sytuacja wygląda "bardzo dziwnie". "Rzeczywiście wygląda to jak w pewnym sensie prowokacja i próba uwikłania naszej instytucji" - przyznał. Borys przypomniał również, że PFR złożył doniesienie do KNF o możliwości popełnienia przestępstwa przez GetBack.

Reklama

Odniósł się też do doniesień, zgodnie z którymi ojciec premiera Mateusza Morawieckiego, Kornel Morawiecki, miał wpływać m.in. na PFR, by państwo wsparło GetBack. "Absolutnie uważam tutaj, że rozpowszechnianie takich informacji jest po prostu nieuczciwe i na pewno pan Kornel Morawiecki, jeśli chodzi o PFR, w tej sprawie w ogóle nie prowadził żadnych rozmów". Jak ocenił, Kornel Morawiecki "całym swoim życiem udowodnił, że jest osobą bardzo uczciwą".

W czwartek w artykule "GetBack i ojciec premiera" opublikowanym w "Gazecie Wyborczej" podano, że "w kręgach rządowych krąży sensacyjna wersja", według której Kornel Morawiecki spotkał się bezpośrednio z Pawłem Borysem, prezesem PFR i zabiegał o ratowanie GetBacku. Gazeta oceniła, powołując się na swoje źródło, że rozmowa z Morawieckim musiała być istotna, bo Borys zrobił z niej notatkę. Dziennik przyznał zarazem, że szef PFR zaprzeczył, by taka notatka istniała oraz zaprzeczył, że rozmawiał z ojcem premiera o GetBacku.

W komunikacie wydanym tego samego dnia Polski Fundusz Rozwoju poinformował, że nie otrzymywał żadnych wniosków czy próśb w jakiejkolwiek formie dotyczących udzielenia finansowania spółce GetBack S.A. od jakichkolwiek polityków, w tym od Kornela Morawieckiego.

W tym samym komunikacie PFR zapewnił, że finansowanie GetBack SA nie było przedmiotem analiz w PFR SA, nie było też żadnych ustaleń i negocjacji z GetBack na temat finansowania. Dodano również, że "Paweł Borys nigdy nie rozmawiał z Panem Kornelem Morawieckim o spółce GetBack S.A., a w szczególności o wsparciu dla Getback S.A. ze strony PFR S.A.", zatem "wszelkie informacje sugerujące takie kontakty są nieprawdziwe".

>>> Czytaj też: Zrobieni w GetBack, czyli krótka historia "cudownej" okazji