Rekomendowana trasa podmorskiej części gazociągu Baltic Pipe to wariant przez wyłączną strefę ekonomiczną Szwecji oraz polskie i duńskie obszary morskie - poinformował w środę pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski.

Gazociąg Baltic Pipe połączy polski i duński system przesyłu gazu. Dzięki temu do Polski trafi gaz z szelfu norweskiego.

Na odcinku między duńskim a polskim wybrzeżem rozważano dwie trasy: południową - przez wyłączną strefę ekonomiczną Niemiec, oraz północną, przez strefę duńską oraz obszar w okolicy Bornholmu, na którym Dania i Polska nie dokonały rozgraniczenia wyłącznych stref ekonomicznych. W obu wariantach długości i koszty budowy były podobne.

Jak poinformował w środę Naimski, wykonawca projektu zarekomendował liczącą ok. 275 km trasę przez "duńskie i polskie obszary morskie oraz wyłączną strefę ekonomiczną Szwecji". Jednocześnie wybrano punkty wyjścia i wejścia gazociągu na wybrzeżach Polski i Danii. Po stronie duńskiej będzie to punkt Faxe South na wyspie Zelandia, w Polsce gazociąg wejdzie na brzeg w lokalizacji Niechorze-Pogorzelica w województwie zachodnipomorskim.

Baltic Pipe to strategiczny projekt infrastrukturalny mający na celu utworzenie nowego korytarza dostaw gazu na rynku europejskim. Inwestycja umożliwi transport gazu z Norwegii na rynki duńskie i polskie, a także do klientów w sąsiednich krajach. Gazociąg o zdolności przesyłowej rzędu 9 mln m sześc. w kierunku Polski ma być gotowy jesienią 2022 r.

Reklama

Naimski: O wyborze trasy Baltic Pipe zdecydowały wyłącznie względy techniczne i środowiskowe

O wyborze trasy północnej dla gazociągu Baltic Pipe zdecydowały wyłącznie względy techniczne i środowiskowe - powiedział w środę pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski.

Trasa południowa, a więc przebiegająca przez wody niemieckie jest - w jego opinii - zbyt "zygzakowata". "Ilość budowli do ominięcia byłaby bardzo duża. Dużo łatwiej będzie przeprowadzić ten gazociąg przez wody szwedzkie" - powiedział Naimski.

Jak mówił, przy budowie gazociągu Baltic Pipe inwestor bierze pod uwagę "crossowanie" nowej magistrali z istniejącymi instalacjami na Bałtyku. "To jest normalne na morzach, na Bałtyku też, że infrastruktura się krzyżuje. To jest przedmiotem rozmów i porozumień między inwestorem a właścicielami tych instalacji" - powiedział. Jak mówił, Baltic Pipe skrzyżuje się z gazociągiem Nord Stream 1, nie jest natomiast jasne, w którym miejscu będzie się krzyżował z "ewentualnym" gazociągiem Nord Stream 2.

Polski operator systemu przesyłu gazu poinformował w środę, że zaakceptował wariant trasy gazociągu podmorskiego zaproponowany przez wykonawcę dokumentacji technicznej i środowiskowej – firmę Ramboll. Rekomendowana trasa liczy ok. 275 km i przebiega przez duńskie i polskie obszary morskie oraz przez szwedzką wyłączną strefę ekonomiczną (na odcinku ok. 80 km). Wskazano również preferowane miejsca wyjścia rurociągu na ląd – Faxe South w Danii oraz Niechorze-Pogorzelica w Polsce. Jednocześnie Gaz System podkreślił, że przyjęcie rekomendacji nie oznacza, że została podjęta ostateczna decyzja co do przebiegu gazociągu. Zapadnie ona dopiero po uzyskaniu wszystkich niezbędnych decyzji administracyjnych i pozwoleń.

Naimski: Dzięki Baltic Pipe będziemy mieć w pełni liberalny rynek

Będziemy mieć w pełni liberalny rynek gazu - powiedział w środę pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski podczas konferencji prasowej ws. gazociągu Baltic Pipe.

"Jeżeli powstanie, a powstanie, Baltic Pipe, który będzie nam dostarczał do 10 mld metrów sześciennych i będziemy mieć Gazoport rozbudowany, bo równolegle rozbudowujemy Gazoport, który będzie miał możliwość wprowadzenia do polskiego systemu 7,5 mld metrów sześciennych, to jak łatwo policzyć, to jest tyle gazu, ile w tej chwili i w przewidywalnym terminie będziemy w Polsce zużywali" - mówił Naimski

Baltic Pipe to strategiczny projekt infrastrukturalny mający na celu utworzenie nowego korytarza dostaw gazu na rynku europejskim. Gazociąg ma połączyć polski i duński system przesyłu gazu, dzięki temu do Polski trafi gaz z szelfu norweskiego.

Naimski podkreślił, że mamy dodatkowo polską produkcję, polskie wydobycie gazu. "Sugerowałbym, żeby się skupić na tym, że nasze projekty będą zrealizowane. A jak będą zrealizowane, będziemy mieć sytuację pełnej dywersyfikacji źródeł i kierunków dostaw do Polski" - zaznaczył.

Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej przekonywał, że będziemy mieć w pełni liberalny rynek. "Konkurencję pomiędzy gazem z gazociągów od producentów na szelfie norweskim, z gazem skroplonym LNG, który będzie sprowadzany, jest już w tej chwili zresztą przez Gazoport, i to jest konkurencja pomiędzy ceną rynkową jednego i drugiego rodzaju surowca" - powiedział.

Podkreślił, że to pozwoli "rzeczywiście otworzyć rynek gazu w Polsce".

>>> Czytaj też: Przyśpieszyliśmy pogoń za Unią. Dzięki wysokiemu wzrostowi PKB zmniejszamy dystans do średniej