Brytyjska gospodarka może płacić wysoką cenę za Brexit przez długi czas.

Chociaż od głosowania ws. Brexitu minęło już sporo czasu, nie osłabły obawy o wpływ decyzji Wyspiarzy na gospodarkę ich kraju. Z pewnością nie dojdzie do katastrofy, jednak ekonomiści zgodnie twierdzą, że negatywne skutki opuszczenie przez Wielką Brytanię UE będą odczuwalne przez dłuższy czas w zakresie produkcji, rynku pracy oraz dobrobytu.

Jak dotąd gospodarka Wielkiej Brytanii radziła sobie bardzo dobrze. PKB w czwartym kwartale 2016 roku wzrósł o 0,7 proc., co było najlepszym wynikiem w zeszłym roku.

Negatywne prognozy ekonomistów sprzed głosowania okazały się nazbyt pesymistyczne, jednak decyzja brytyjskiego rządu o poparciu „twardego” Brexitu zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia gospodarczych turbulencji. Wielka Brytania będzie miała pełną kontrolę nad imigracją, jednak straci korzyści płynące z dostępu do wspólnego unijnego rynku. Najbardziej złowieszcza prognoza Massachusetts Institute of Technology mówi o spadku PKB per capita aż o 9,5 proc. Jednak prognozy analityków są zróżnicowane. Eknomiści Oxford Economics zakładają, że wzrost gospodarczy na Wyspach spadnie w stosunku do standardów sprzed głosowania z 2,5 do 1,6 proc.

- Spodziewamy się, że umowa Wielkiej Brytanii z UE wpłynie w pewnym stopniu na szkodę handlu. Jeśli weźmiemy pod uwagę dążenia rządu do ograniczenia skali imigracji, prawdopodobnym tego rezultatem będzie osłabienie wzrostu gospodarczego – powiedział Andrew Goodwin, ekonomista Oxford Economics.

Reklama

Bloomberg i PwC podkreślają jednak, że nawet w kontekście Brexitu Wielka Brytania będzie miała silniejszą gospodarkę od wielu kluczowych krajów strefy euro. Niektóre instytucje (jak na przykład Economists for Free Trade) uważają nawet, że nowa polityka handlowa i cłowa może być silnym pobudzającym impulsem dla gospodarki.

Wielka Brytania będzie starała się z pewnością chronić podczas negocjacji z UE pewne sektory gospodarki. Szczególnie bolesne byłoby dla Brytyjczyków porozumienie, które uderzyłoby w usługi, które stanowią lwią część tamtejszej gospodarki. Zagrożony jest także w dużej mierze londyński sektor finansowy, który czeka niewątpliwie odpływ na kontynent kapitału i talentów.

>>> Czytaj też: Ceny w Polsce wzrosły o 1,4 proc. Eurostat podał dane za styczeń