W latach 2004-2015 Polska osiągnęła największy skumulowany wzrost PKB wśród państw członkowskich UE; w tym czasie polska gospodarka urosła o prawie 59 proc. - poinformował w środę w Sejmie wiceminister rozwoju Adam Hamryszczak. Duży wpływ na wzrost miały fundusze UE.

"Jeśli chodzi o wpływ polityki spójności na rozwój społeczno-gospodarczy Polski, to on tak naprawdę był jednoznacznie pozytywny. I to trzeba wprost podkreślić" - powiedział Hamryszczak podczas posiedzenia sejmowej Komisji Gospodarki i Rozwoju.

"W latach 2004-2015 Polska tak naprawdę, obok Słowacji, osiągnęła największy skumulowany wzrost PKB wśród państw członkowskich Unii Europejskiej. Od momentu przystąpienia do Unii Europejskiej polska gospodarka urosła o prawie 59 proc., podczas gdy w UE średni skumulowany wzrost osiągnął 14,8 proc." - mówił.

Według szacunków resortu, blisko 17-proc. średnioroczny wzrost był efektem realizacji przedsięwzięć współfinansowanych z funduszy unijnych. "Inwestycje finansowane z funduszy europejskich są również czynnikiem zmian sektorowej struktury gospodarki, wyrażającej się zwłaszcza wzrostem działań sektora drugiego, czyli przemysłu i budownictwa. Tutaj mamy ten wskaźnik ponad 34 proc. w 2015 roku wartości dodanej brutto, przy spadku sektora pierwszego, czyli rolnictwa - 2,8 w 2015 r." - mówił.

Zauważył, że zmniejszył się dystans Polski do pozostałych krajów Unii Europejskiej. "W okresie 2004-2015 dystans pomiędzy Polską a UE, tą +28+, mierzony PKB na mieszkańca, wyraźnie zmalał - o 21 punktów procentowych. Czyli mieliśmy taką sytuację, że 48 proc. mieliśmy w 2003 r., do 69 proc. w 2015 r., z czego prawie jedna czwarta była efektem realizacji polityki spójności" - powiedział Hamryszczak. "Obrazuje to, w jaki sposób polityka spójności naprawdę wpływa na te działania związane z konwergencją, czyli zbliżaniem się tych regionów, krajów biedniejszych, do silniejszych" - dodał.

Reklama

"Wybiegając w przyszłość, to dzięki funduszom unijnym Polska ma szanse w 2020 roku osiągnąć poziom PKB per capita sięgający od 75 do 78 proc. średniej unijnej" - prognozował.

Wiceminister wskazał, że fundusze unijne przyczyniają się do inwestycji w Polsce, a największy wpływ na nie wywarły w latach 2012-2014. "Wtedy te największe inwestycje zarówno przez przedsiębiorców, ale też przez sektor publiczny były realizowane. Proces inwestycyjny oczywiście trwa, ale 2012-2014 to była kulminacja, kiedy to dzięki wydatkom unijnym nakłady brutto na środki trwałe były wyższe o około 30 proc., średniorocznie o dokładnie 28,7 proc. niż w sytuacji, gdyby polityka spójności nie była realizowana. Czyli to jest kolejny aspekt mówiący o tym, jak ważna jest polityka spójności w rozwoju poszczególnych krajów" - wyliczał.

Podkreślił, że stopa inwestycji w 2015 roku wyniosła 20,1 proc. PKB i była wyższa od średniej unijnej o 0,5 pkt. proc. Dodał, że w roku przystąpienia Polski do UE sytuacja była odwrotna. "Najwyższa stopa inwestycji występowała w Polsce w latach 2007-2009 - od 21,4 proc. do 23,1 proc., głównie za sprawą inwestycji sektora prywatnego, ale także z rosnącym udziałem inwestycji publicznych, w tym inwestycji sektora rządowego i samorządowego" - zauważył.

"Średnioroczna stopa inwestycji w okresie 2004-2015 jest jednak (...) niższa niż w Unii Europejskiej i najniższa w regionie Europy Środkowo-Wschodniej" - dodał.

Przypomniał, że w okresie wejścia do UE w Polsce był najniższy wskaźnik zatrudnienia w całej wspólnocie. "Ale do 2015 roku Polska odnotowała największy wzrost tego wskaźnika, o 10,7 pkt. proc. Tutaj niemal 2,4 pkt. proc. przyrostu wskaźnika zatrudnienia w okresie 2004-2015 właśnie było efektem realizacji inwestycji współfinansowanych z funduszy unijnych" - poinformował.

Liczbę nowych miejsc pracy powstałych dzięki zaangażowaniu unijnego budżetu MR szacuje na ponad 600 tys. "To niesamowity przyrost" - ocenił Hamryszczak.

Po akcesji do UE nastąpił szybki spadek stopy bezrobocia, z ponad 19 proc. w 2004 r. Wiceminister zauważył, że w 2013 r., w okresie pogorszenia koniunktury, stopa bezrobocia sięgnęła 10,3 proc., ale w latach 2014-2015 ponownie spadła, do 7,5 proc. i jest niższa niż średnia w UE o 1,9 pkt. proc. Zaznaczył, że do ograniczenia bezrobocia w dużej mierze przyczyniły się fundusze unijne.

Przewodniczący komisji Jerzy Meysztowicz (N) zauważył, że słowa wiceministra Hamryszczaka to "jednak troszeczkę pochwała tego okresu". "Z informacji (...) będzie jasny przekaz, że nie do końca była +Polska w ruinie+ w tym czasie" - mówił Meysztowicz.

Antoni Mężydło z PO dodał, że rozwój kraju z lat 2004-2015 "bardzo dobrze widać, jak się jeździ po Polsce". "Natomiast teraz jeszcze to bardzo dobrze brzmi" - skomentował.

Ostro na informację wiceministra rozwoju zareagowała posłanka PO Krystyna Skowrońska. "Kiedy państwo kłamali? Czy wtedy, jak była kampania, gdy państwo mówili, że jest tak źle i jest w ruinie?" - pytała. "Jeżeli w polityce opieramy się - a w gospodarczej szczególnie - na faktach, to te fakty są zupełnie inne niż wypowiedzi państwa. To jest kolejne kłamstwo, którym państwo się posługiwali" - mówiła. (PAP)

>>> Czytaj też: Jak wypada rynek pożyczek w Polsce na tle Europy?