Spadek wartości rubla i oscylowanie ceny ropy naftowej za baryłkę w pobliżu 60 dolarów to - zdaniem dziennika "Le Monde" - główne przyczyny porażki polityki prowadzonej przez prezydenta Rosji.

Dziennik pisze o obawach Rosjan, wykupujących dewizy, byle by tylko uciec od niepewnej waluty rosyjskiej, która straciła połowę ze swojej wartości.

To "uderzenie ekonomicznego tsunami" odczuły także giełdy zachodnie, na przykład w Paryżu, której notowania wirują, bo do kryzysu rosyjskiego dokładają się jeszcze grecki i notowania na rynku paliw.

Tymczasem o ile kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Francois Hollande wyciągają pomocną dłoń do Putina, co skwapliwie zauważyły media nad Sekwaną, o tyle Kongres amerykański zaostrza ton wobec Kremla.

Reklama

Niedawno w wywiadzie dla francuskiej stacji telewizyjnej France 24 minister spraw zagranicznych Rosji Sergiej Ławrow tłumaczył, że rusofobia Kongresu jest wynikiem tego, iż 80 proc. kongresmenów nie wychyliło nosa poza Stany Zjednoczone.

>>> Czytaj też: Ławrow: Rosja nigdy nie ugnie się pod presją sankcji Zachodu