Ostatnio nie była ona zbyt jednoznaczna. Trwające od kilku dni osłabienie dolara wobec euro, jak i wtorkowy zwrot w tej tendencji, można traktować jako ruchy
o charakterze technicznym. Nie można też jednak wykluczyć, że Fed niczego nowego nie zakomunikuje i inwestorzy nadal będą zmuszeni do domysłów i skazani na interpretację napływających danych. Wczorajsze, dotyczące zmian indeksów cen domów, koniunktury w usługach i zaufania konsumentów, nie zrobiły wrażenia na dolarze, ale wyraźnie pomogły odbiciu na nowojorskiej giełdzie, gdzie indeksy zyskały po ponad 1 proc.

Wbrew umocnieniu się dolara oraz wciąż dużym obawom związanym z sytuacją w Chinach, mocno w górę poszły notowania niemal wszystkich surowców. Powodem mogły być deklaracje chińskiego banku centralnego o wsparciu ze strony polityki pieniężnej i zapewnieniu płynności. Mimo przekraczającego 2 proc. wzrostu notowań kontraktów na miedź, czy 1,5 proc. zwyżki cen ropy naftowej, o zmianie trendu wciąż nie ma mowy bez wyraźnej poprawy w globalnej gospodarce.